3 latka nie chce chodzic do przedszkola

Płacz, rzucanie się w ramiona i zapieranie nogami w wejściu to jasny sygnał dla rodzica, że dziecko nie chce chodzić do przedszkola. Są też sygnały subtelniejsze, które mogą wskazywać, że w placówce nasze dziecko nie czuje się dobrze. Jak je rozpoznać i jak rozmawiać z dziećmi o niechęci do przedszkola? Oto najważniejsze rzeczy, na które powinniśmy zwrócić uwagę. Co zrobić moja córeczka (3l) nie chce isc do przedszkola, tylko w 1 dzien biegła szczesliwa i została, potem jest tragicznie. Ona potrafi przez 5 godz płakać, dosłownie bez przerwy az Mieszkam w miejscowości X, a mój syn chodził przez prawie 3 lata do przedszkola w Y. Teraz muszę dziecko posłać do innego przedszkola, ponieważ nie mieszkam w Y. Co mam robić? Zgodnie z art. 7 ust. 1. ustawy o samorządzie gminnym (j.t. Dz. U. z 2020 r., poz. 713) do zadań własnych gminy należy zaspokajanie zbiorowych potrzeb Witam! Jestem mamą 5 letniego Jędrusia. Mój syn poszedł do przedszkola w wieku 3 lat. Codziennie rano po przekroczeniu progu przedszkola pojawiają się problemy. Jędrek stawia opór przed wejściem do sali, czasem płacze (trudno jest mu się ze mną rozstać). Pani wprawdzie uspokaja mnie, że ten płacz trwa tylko chwilkę. Żadne z kryteriów ustawowych nie pozwala i nie dyskredytuje dzieci, które nie są w stanie samodzielnie zgłosić swoich potrzeb fizjologicznych. Tutaj trzeba zwrócić uwagę, że żadne wewnętrzne regulacje też nie mogą być sprzeczne z ustawą i rozporządzeniem. Dzieci w wieku od 3 do 6 lat mają prawo do edukacji szkolnej. nonton catch me if you can idlix. Forum > strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Autor: alutka 19:46 strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Od tygodnia mój syn chodzi do przedszkola. Na początku było ciężko, bardzo plakal, szarpał się i nie chciał iść do sali, teraz juz tylko popłakuje. Jednak jak przychodze po niego zafascynowany opowiada o tym jak było fajnie...Jednak gdy zbliża się wieczór chodzi niespokojny i lekko poddenerwowany. Wczoraj i dziś zwymiotował pod wieczór...zanim to się stało mówił, ze martwi się tym przedszkolem, potem powiedział, ze go boli brzuszek, no i niestety zwymiotował...dzisaj to samo! Jestem pewna, ze to z nerwów...jestem rownież pewna, że w przedszkolu jest super i nie ma żadnych negatywnych przeżyć opróćz tego, ze się rozstaje ze mna na cztery godziny. Poradzcie co mam zrobić aby nie dopuścić do tego, ja bardzo duzo z nim rozmawiam, on wszystko roumie, ale ten niepokój chyba go przerasta... wyślij odpowiedź Autor: Marlena 21:17 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Mogę z własnego doświadczenia radzić. Moja córeczka 3 latka miała podobne problemy z tym, że wymiotowała jak weszliśmy do przedszkola. Brałam wolne, odpuszczałam pójscie do przedszkola na 1, 2 dni i potem było to samo. Wszystko niby rozumiała o potrzebie chodzenia do przedszkola w związku z moją pracą, ale rano były wielkie przykrości. Radzono mi przeczekać i tak się stało. Stopniowo było coraz lepiej i lepiej. Teraz myślę że w tym wszystkim bylo trochę predyspozycji córeczki do takiego reagowania na stres, a troche teatru aby nie chodzić do przedszkola. No cóż nie odprowadzałam jej dla swojej przyjemności więc innego rozwiązania nie było. wyślij odpowiedź Autor: Alutka 08:54 strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Ale jak myślisz....ile dni należałoby przeczekać. Ja widzę już poprawę rano, to znaczy synek już coraz łatwiej się rozstaje ze mną. Teraz zbliżają się święta listopadowe, więc zrobimy sobie dłuższy urlop (5 dni) i czy to wystarczy. Ja niedługo idę do pracy, i chciałabym aby do tego wszystko juz było ok. Ja tez to strasznie przezywam - nie mogę jeść, źle śpię, schudłam już 3 kilo prze ten przedszkolny tydzień, tak więc wszelkie państwa sugestie będą dla mnie bardzo cenne! Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Marlena 23:19 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Nie sądzę aby moje doświadczenie idealnie pasowało do Twojego dziecka. U mnie trwało to ok miesiąca zanim było w miarę dobrze. Mogę jeszcze podpowiedzieć co mi w pewnym momencie podpowiedziała dyrektorka widząc jak się męczę. "Proszę Panią, dziecko doskonale wyczuwa pani niepokój i to sprawia lęk u dziecka. Proszę najpierw przekonać siebie że tak musi być bowiem nic złego się tutaj nie dzieje. Z tym pełnym przekonaniem prowadzić dziecko i ciepło ale krótko rozstawać się." Ta zdecydowana rada też mi pomogła. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Alutka 10:23 Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Ja jestem przekonana, ze jemu jest tam dobrze i nic złego mu nie grozi...tego jestem pewna...ale popołudniowe wymioty jednak martwią mnie bardzo! A to, ze dziecko wyczówa niepokój, to wiem, dlatego staram się jak mogę... wyślij odpowiedź Autor: Marlena 23:23 Odp:Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Jeśli wymioty będą powtarzały sie dalej warto poradzić się lekarza. Gdzieś poniżej w tym forum czytałam o stosowanych przez mamy środkach medycznych, ale ja bym raczej na to nie poszła. Może jednak trzeba? wyślij odpowiedź Autor: Alutka 16:07 Odp:Odp:Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Byliśmy u pediatry i dostaliśmy skierowanie do psychologa...ale mamy termin dopiero na 20 list. Cicho wierze, ze do tego czasu samo przejdzie... wyślij odpowiedź Autor: Pati 09:52 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Przechodziłam to samo w ubiegłym roku. wstawał rano i wymiotował. Dwa razy odpusciłam i został w domu . Był zdrowy jak ryba. Nastepnym razem wytłumaczylam mu, że jutro musi iść do przedszkola bo mnie dyrektor wyzywa i chce mnie wyrzucić z pracy. Niby wszystko rozumiał. Rano znowu wymioty, powiedziałam to nic w przedszkolu mają ubikację i jak będziesz chciał wymiotować to możesz iść do ubikacji. Pani powiedziałam, że gdyby coś się działo niech zadzwoni a ja zaraz go zabiorę. Wyleczył się chłopak w jeden dzień!!! Nie wymiotował już nigdy więcej. stres odreagował w inny sposób- wchodząc do sali wkładał palec do buzi i tak cały dzień. W listopadzie wylądował w szpitalu, zaraził się mononukleozą. W szpitalu zrozumiał, że sam włożył zarazki do buzi, kroplówki, zastrzyki i złe samopoczucie oduczyły go wkładania palca do buzi. Rok był bardzo nieśmiały. Nie bawił się z dziećmi tylko obok dzieci. Przedszkole było super a dziecko było nieszczęśliwe. W tym roku poszedł z chęcią, nie wstydzi się, ma kolegów- dojrzał do roli przedszkolaka. Ma 5 lat, nawet poprosił mnie żebym go później odbierała wyślij odpowiedź Autor: Alutka 08:34 Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Dziękuje Pati za ten post...U nas jest coraz lepiej, ale jest jeszcze skwaszona mina z rana. Jaś jest dzieckiem bardzo śmiałym, bawi sie łądnie...ale zauważyłam, że gdy zaczyna się mówić o tym, ze ja będę musiała do pracy pójść, to wtedy jest gorzej, choć wymioty popołudniowe już się zakończyły!!! Mam nadzieję, ze będzie dobrze...tak bardzo o tym marzę! Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Magda 20:36 Czy musi być tak źle? Czytam i czytam tą dyskusje i artykuły na temat trudnych początków dziecka w przedszkolu i serce mi chce pęknąć z poczucia bezradności. Córeczka ma 3,2 i nie mogę być dłużej na urlopie. Problem z pozostawianiem jej w przedszkolu płaczącej i ksztuszącej się i straszliwie smutnej jest dla minie katorgą. Nie wiem co jeszcze zrobić jak tłumaczyć i czym przekupić. NIC NIE POMAGA. Sądzę że jest gorzej niż tydzień temu. Do przedszkola chodzi od początku listopada czyli kilka dni w tym jeden dzień zrezygnowałam z pozostawienia i nie poszłam do pracy. W przedszkolu nie nawiązuje kontaktów z dziećmi i przedszkolanki nie mogą jej rozweselić choć przestaje płakać po pewnym czasie ale stale pyta kiedy mmama wróci. Mocno zastanawiamy sie zmężem czy nie szukać opiekunki. Czy ktoś ma jakiś pomysł albo dobrą radę? wyślij odpowiedź Autor: magda przedszkolanka 21:11 Odp:Czy musi być tak źle? czytam i czytam twoją wypowiedx i włosy mi na głowie się jezą.... jak dobrze zrozumiałam twoja córka poszła do przedszkola bez przygotowania, tzn żadnej adaptacji i powolnego przyzwyczajania się do nowwego srodowiska... jest tam od kilku dni... i czego ty się spodziewałaś??? przecież dziecko potrzebuje czasu, pomocy w poznaniu otoczenia, pań, dzieci, reguł jakie tam obowiązują... koledzy sie poznali, zgrali, przestali już płakać... ona nowa, nie wie co się dzieje, jak kto ma na imie, nie ma pojęcia co to ta PRACA która zabrała jej mamusię! pomyśl jak pomóc małej w tej sytuacji, moze jest ktoś kto mógłby pomóc wam w powolnym przyzwyczajaniu dziecka, kto mógłby jej towarzyszyć w przedszkolu przez kilkanaście dni, kto mógłby ja odbierać wcześniej (babcia, ciocia , sąsiadka) napewno niczym jej nie przekupiaj, to najgorsze rozwiazanie, lepiej opowiedz jej jak ważna jest praca którą wykonujesz, wytłumacz że nikt tak nie umie świetnie robić tego co wykonujesz w pracy, że jeżeli ciebie tam zabraknie to będą tego złe konsekwencje, (jeśli pracujesz w sklepie to ktoś nie będzie mógł zrobić zakupów itp) niech poczuje sie posiadaczką bardzo ważnej MAMY, która jest niepowtarzalna i jedyna na świecie, a posiadanie tak ważnej mamy zobowiazuje do bycia dzielna dziewczynką ;-))))) wyślij odpowiedź Autor: mama małego przedszkolaczka 10:26 przerażliwy płacz U nas problem również się powtarza, mój synek (dwa latka i 9 m-cy) od dwóch dni chodzi do przedszkola i jest to poprostu tragedia, kiedy musimy go tam zostawić płacze najgłośniej a wręcz krzyczy i kurczowo trzyma się mamy, pani na siłę musi go odrywać, staram się nie pokazywać mu mojego negatywnego uczucia i choć łzy cisną mi się do oczu to uśmiecham się czule i szybko odchodzę żeby nie przedłużać pożegnań, ale ja sama nie wiem jak długo wytrzymam, serce mi chyba pęknie, czy takie krzyki i wrzaski też przejdą? Czy za jakiś czas będzie lepiej? kiedy po niego przychodzę to ładnie się bawi ale ma żal że go zostawiłam. wczoraj przy tym płaczu zwymiotował!!! wyślij odpowiedź Autor: Arczi 12:43 no i się zaczęło Właśnie mój niespełna 4 letni synek stawia pierwsze kroki w przedszkolu. Zaczęło się on tygodnia adaptacyjnego w którym uczestniczyliśmy razem (rodzice z dziećmi). Od poniedziałku miał nastąpić dzień w którym mój maluszek miał zostać sam. I tak się stało, z oporami ale został. Wiedział że idę i że po niego przyjdę. Ale co? Po odebraniu go dowiedziałem się iż prawie cały dzień przepłakał, troszkę się bawił ale z łzami w oczkach. Przyszedł wtorek, wstaliśmy jak zawsze rano, wszystko na spokojnie i co wielka awantura, płacz itd. Doszliśmy jakoś do przedszkola i z wielkim lamentem go tam zostawiłem. Dziś też podobno płacze, widziałem go stojącego w oknie a minęły już trzy godziny. Co mam robić? Przeczekać? Zrezygnować? Proszę o sugestje jak mam dalej postępować, pracuje więc nie mam innej możliwości. wyślij odpowiedź Autor: Monia25 09:36 pierwsze dni w przedszkolu Witam wszystkich serdecznie:) Czytam wasze posty i widzę, ze nie tylko Ja mam problem z adaptacja dziecka w przedszkolu. Maciek ma 3 lata całe wakacje tłumaczyłam mu,że pójdzie do ze mama idzie do pracy, ze przyjdę po niego, a jednak co rano płacze w przedszkolu, ze on nie chce bawić się z dziećmi!! Wieczorami mówi do mnie " mamusiu jutro nie pójdziesz do pracy" zostaniesz z Maćkiem Jest mi strasznie smutno, że syn tak bardzo przeżywa rozstanie, nie umiem sobie z tym poradzić. Codziennie mam nadzieje, ze jutro będzie lepiej - a jest tak samo!! Nie wiem co robić, czy dalej tłumaczyć i zaprowadzać do przedszkola czy dać sobie spokój i szukać opiekunki?? wyślij odpowiedź Autor: Dora 11:20 Odp:pierwsze dni w przedszkolu Cześć jestem dorota dwa lata temu miałam ten sam problem i doradzali mi przyjaciele, abym się nie podawała. Zaprowadzałam córke codziennie mimo tego, że była awantura i płacz. Po 2-tygodniach nie było płaczu. Zaczeła chodzić z chęcią. A teraz ma 6 lat i też ma jakieś tam obawy przed pójściem do zerówki. Naj trudniej zacząć ,ale nie można przerywać. Pozdrawiam Dorota wyślij odpowiedź Autor: Gośka 09:54 wymioty bardzo Was wszystkie rozumiem! Mam dwie córeczki bliżniaczki-od tygodnia chodzą do przedszkola cały czas płazą ale najgorsze jest to że na stres reagują wymiotami. Nie wiem co mama zrozpaczona. wyślij odpowiedź Autor: Agata 10:29 pierwsze dni w przedszkolu Witam serdecznie. Mam ten sam problem, co Arczi - moje dziecko nie tylko płacze przy rozstaniu, ale prawie cały pobyt w przedszkolu przepłakuje histerycznie :-( Na razie jest w przedszkolu do 14, ale od przyszłego tygodnia ma być do 17, bo mąż już więcej urlopu nie dostanie. Zaczynam wątpić w to, że moje dziecko jest gotowe emocjonalnie na przedszkole - bo chyba nie jest. Postanowiliśym z mężem dać synkowi jeszcze tydzień - jak nie będzie poprawy i wciąż będzie strasznie płakać w czasie pobytu w przedszkolu- zrezygnujemy. Mój synek ma 2 latka i 9 miesięcy. Może to jeszcze nie jego czas... Nie poddałabym się, gdyby chodziło tylko o dramatyczne rozstania. Ale jeśli moje dziecko ma cały dzień płakać, to chyba nie o to chodzi... wyślij odpowiedź Autor: natalia hasińska 14:24 poczatki w przedszkolu witam ja tez mam ten problem co wiekszość z Was mój synek ma 3 lata i jest trzeci dzien w przedszkolu przy rozstaniu płacze potem juz jest dobrze ale nie chce jesc a jak pani zaczyna go karmić to zaczyna płakać bardzo prosze o rada wyślij odpowiedź Autor: natalia 14:25 poczatki w przedszkolu witam ja tez mam ten problem co wiekszość z Was mój synek ma 3 lata i jest trzeci dzien w przedszkolu przy rozstaniu płacze potem juz jest dobrze ale nie chce jesc a jak pani zaczyna go karmić to zaczyna płakać bardzo prosze o rada wyślij odpowiedź Autor: marzenka 21:34 Odp:pierwsze dni w przedszkolu witam wszystkie mamy:) mam tez 3 letniego synka ktory tez ciezko znosi rozstania i pobyt w wytłumaczyc dziecku ze musi byc w przedszkolu bo mama idzie do pracy a nim nie ma się kto zaopiekowac (nawet jezeli sie nie pracuje). a predzej czy póżniej dziecko bedzie musiało isc do przedszkola:)czym predzej tym lepiej wyślij odpowiedź Autor: marzena 21:38 Odp:pierwsze dni w przedszkolu Zatrudnienie opiekunki nic nie zmieni tylko twoja pociecha znowu przywiąze sie do nowej z roku na rok bedzie coraz gorzej! a do zerówki isc musi ;). rozumiem twoj strach i obawy bo samej serce mi sie kraje jak widze jak moj synek płacze, ale wiem ze innego wyjścia nie ma. a lepiej jak bedzie przyzwyczajalo sie do zabaw w grupie. wyślij odpowiedź Autor: Sylwia P 08:53 mama Miśka Mój problem z przedszkolem nie dotyczy tylko dziecka ale także atmosfery jaka tam panuje. Trudno o tym pisać ale przedszkole ma pewne kłopoty związane z wewnętrzną organizacją. W każdym razie w związku z tymi problemami doszło do spięcia pomiędzy mną i dyrektorką przedszkola. Moje dziecko słabo się adoptuje w nowym środowisku. Od tygodnia jest ze mną w domu i nie chce za nic w świecie wrócić. Ja także odczuwam nieprzychylność ze strony kierownictwa placówki. Co mam robić? Prowadzać dziecko mimo jego protestu i moich obaw wynikających z zaistniałej sytuacji? A może powinnam odpuścić sobie to wszystko? Szczerze mówiąc ta sytuacja mnie przerosła. Chciałabym zająć się moim dzieckiem a nie problemami przedszkola, w które byłam bezzasadnie wplątana. Proszę o poradę. wyślij odpowiedź Autor: dana 13:44 do Sylwii P trudno cokolwiek radzić bo nie opisałas na czym konkretnie polegają "kłopoty z wewnętrzną organizacją"? na czym polegają problemy przedszkola, w które zostałas wplatana? wyślij odpowiedź Autor: Małgosia 21:52 Kochane mamy Kochane mamusie Sama jestem mamą juz dorastających córek i podobnie jak wy, przeżywałam pierwsze dni pobytu dzieci w przedszkolu(choć było to strasznie dawno) Rozstania dzieci z rodzicami przeżywam co roku gdyz od 25 lat pracuję jako nauczycielka Wasze emocje i lęki związane z pozostawieniem dzieci z zupełnie obcymi osobami w całkiem nieznanym adaptacji dziecka do przedszkola jest trudny dla dzieci ale trudny również dla załamujcie się jednak wierzę w to iż niedługo maluchy przyzwyczają się do przedszkola( nie możecie jednak wymagać od maluchów aby po 3 dniach od razu się zaadoptowały)Proszę was o cierpliwość i wyrozumiałość w stosunku do waszych dzieci i głowy do z nauczycielkami(oddanymi) poradzicie w grupie 28 maluchów i bardzo się cieszę że żadne z nich już nie płacze(myślę iz pomogli w tym głownie rodzice ale także program adaptacyjny (trwał 2 razy po 2 tygodnie)!Zyczę wszystkiego dobrego i wierzcie w swoje dzieci-uda się im. wyślij odpowiedź Autor: Mama Zuzi 18:08 Mama Zuzi Proszę o radę! Jestem mamą 3,4 letniej Zuzanny. od września poszła do przedszkola i do tej pory co rano płacze i błaga, żebym jej tam nie odprowadzała. Ciąglę się pyta czy po nią przyjdę, budzi się w nocy z płaczem, płacze w drodze do przedszkola a kiedy ją pytam co jej się tam nie podoba to mówi, że bardzo za mną 2 dni zaczęłam ją odbierać o (przed leżakowaniem)ale to na nic. Tłumaczę jej, że musiałam iść do pracy, że tatuś też pracuje, ale to nic nie pomaga. Wiem, że w przedszkolu pracują bardzo miłe Panie, a szczególnie pomoc, atmosfera jest bardzo ją odbieram, mam wrażenie, że jest zadowolona z pobytu, ale zaraz w domu już się pyta czy jutro idziemy znowu. Wszystkie dzieci z jej grupy chętnie biorą udział w zajęciach tylko nie Zuzia, która kurczowo trzyma się Pani pomocy. Błagam o radę, gdyż zastanawiam się już czy nie zrezygnować z przedszkola. wyślij odpowiedź Autor: mam Asi 08:09 Odp:Kochane mamy Małgosiu, chciałam cię zapytać czy i jak można wpłynąć na nauczycielke która opiekuje się dziecmi w przedszkolu. Moja córka (3 lata) poszła od września do przedszkola. W grupie śa dwie nauczycielki (które w ciągu dni się zminieją) i dwie Panie do pomocy. Chodzi o to że gdy zaprowadzam moja Asię rano, jedna z nauczycielek prawie nie reaguje że przyszłyśmy, tzn. moja Asia płacze a nawet wymiotuje, a nauczycielka mówi że Asia się jeszcze nie przyzwyczaiła. Rozmawiałam z nią, to powiedziała, że z obserwacji widzi że tak dla Asi jest lepiej. Ja jednak widzę, że kiedy rano jest ta druga nauczycielka to Asia mniej płacze, bo nauczycielka zajmuje się nią, rozmawia z Asią albo znajduje dla Asi jakieś zajęcie. Nie wiem czy mogę coś w tym temacie zrobić czy można jakoś sprawdzić sposób pracy nauczyciela przedszkolnego? To jest młoda nauczycielka. wyślij odpowiedź Autor: mama 12:55 mama przedszkolaka Cześć Też jestem mama przedszkolaka, ma 5 lat . Do przedszkola chodzi od września jednak problemy pojawiły sie dopiero teraz- od dwóch tygodni Jest bardzo nerwowy nie che chodzić. Jak wraca jest zadowolony, jednak; gdzy nadchodzi wieczór płacze, że jutro nie chce iść do przedszkola. Płacze, widzę że sobie nie radzi. Poradźcie, nie wiem co się dzieje. wyślij odpowiedź Autor: mama pięciolatka 23:09 Odp:mama przedszkolaka My z mężem przeżywamy podobną sytuację. Nasz syn ma 5,5 roku, do przedszkola chodzi od momentu skończenia 3 lat. Pierwsze dwa lata były koszmarne: codzienny płacz i błaganie w drodze do przedszkola (w sali zaś się uspokajał). Nie poddawaliśmy się choc serce sie krajało. Do dzisiaj twierdzi że nie lubi przedszkola i średnio raz na tydzień wpada w wieczorno - poranną histerię (potrafi nawet wywołać u siebie gorączkę). Panie zas twierdzą że nie maja z nim zadnych problemów i że syn uczestniczy we wszystkich zajęciach. wyślij odpowiedź Autor: Lukas 10:17 Poranne wymioty w przedszkolu Moja córka ma 6 lat, wieczorem dowiadując się że na drugi dzień idzie do przedszkola zaczyna wielki płacz a rano zdarza jej się w przedszkolu zwymiotować. Być może lęk ten wywołany jest zmuszaniem jej do jedzenia w przedszkolu czegoś, co nie lubi bądź nie może, gdyż wiem że taka sytuacja miała miejsce, ale po rozmowie z nauczycielką sytuacja się zmieniła, jednak u córki został chyba jakiś uraz i nie może o tym zapomnieć reagując w sposób taki, jak wyżej opisałem. A rok wcześniej nie było żadnych może potrzebny jest tylko czas ażeby wszystko wróciło do normy tak, jak wyczytałem to w powyższych opiniach i mam nadzieję, że to wystarczy wyślij odpowiedź Autor: Iza 21:20 Stres i wymioty Witam, Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że znalazłam ten temat. Przeżywamy z mężem to samo od tygodnia, córeczka na stres reaguje wmiotowaniem, rano płacze, że nie chce iść do przedszkola, wieczorem też, natomiast jak dojdzie już do szatni, wszystko mija jak ręką odjął, kiedy ją później odbieramy, jest zadowolona i mówi, że było super. A wieczorem kabaret od nowa. Bardzo mnie podniosły na duchu wasze komentarze, że kiedyś to mija. Znowu zaczęłam wierzyć, że się uda. Bo tak strasznie trudno sobie z tym poradzić. Nie pytam o sposoby, wiem, że najlepsze jest ciepło, konsekwencja i rozmowa z dzieckiem. Wiem też, że musi minąć trochę czasu. Wszystko rozumiem poza jednym - dlaczego dziecko płacze w domu, a wchodząc do przedszkola wszystko mija i jest ok? Po przedszkolu jakiś czas też, a później pod wieczór zaczyna być źle. wyślij odpowiedź Autor: iwona gożlińska 21:57 mama przedszkolaka dziś mój syn lat 5,poszedł pierwszy dzień do w dobrym nastroju,był pełen energi i ciekawy wszystkiego co będzie się działo wprzedszkolu? Po 4 kiedy po niego przyszłam siedział na krzesełku zapłakany,apo zapuchniętych oczkach widziałam,że płakał już więc czemu tak płacze,a bo pani na mnie krzyczała, że nie chce jeść,i krzyczała [nie rycz gnoju].Powiedział,że więcej nie pójdzie do rzadnego syna byłam przekonana,że w razie kiedy, będzie troszkę zagubiony, Pani pomorze mu się wiem,czy w takiej sytuacji posyłać dalej syna do tego przedszkola. wyślij odpowiedź Autor: Iza 07:41 Odp:mama przedszkolaka Ja bym porozmawiala z dyrektorka. A jesli masz pewnosc, ze synek nie wymyslilbys czegos takiego, to chyba lepiej tam go nie osylac, to jakas chora przedszkolanka! wyślij odpowiedź Autor: Magdalena Łukasik 16:30 Odp:Poranne wymioty w przedszkolu Jestem mamą 4,5 letniej Julci. Od tygodnia chodzi do przedszkola. Przez 2 dni było dobrze, ale teraz kiedy tylko wstaje rano, zaczyna płakać, potrafi nawet wywołać u siebie wymioty. Drugim problemem jest jej jedzenie w przedszkolu. Rano nie jada tam śniadań ( wydaje mi się że to wynik zdenerwowania faktem wyjścia z domu) a z obiadem raczej nie ma problemu - nie zjada tyle ile zjadłaby w domu, ale zawsze to lepsze niż nic. A w domu jak przychodzi zawsze zjada obiad. Już nie wiem co mam robić- przeczekać, czy raczej zastosować jakieś delikatne środki uspokajające rano? Proszę o poradę... wyślij odpowiedź Autor: maja 21:47 pierwsze dni w przedszkolu Ja też posyłam swojego 3-latka od września do dzień byl bez płaczu i obaw, nastepne dwa dni - lament i histeria, czwarty dzień - w domu, bo Jaś nagle nabawił się kaszlu i kataru, który o dziwo minął pod koniec tego samego dnia......A więc to nie było skutkiem przeziębienia, tylko reakcji na przedszkole....tak to tłumaczę. Piątek - cud!!!!!! bez płaczu, Jaś wziął ze sobą 2 zabawki do przedszkola i tym sposobem zdobył sobie zainteresowanie innych dzieci, a on lubi być w centrum zainteresowania. Zobaczymy co będzie w poniedziałek - trochę się już obawiam po dwóch dniach przerwy...... wyślij odpowiedź Autor: Zabella 15:13 Problemy z przedszkolem u "starszaczki" Witam! Ja mam podobny problem jak wszyscy tu opisani tzn. moja córka wieczorem już przeżywa ranek (na szczęście nie wymiotuje -jeszcze?), rano w domu tez jest jeszcze w miarę,(choć przy mężu robi histerię już od rana czasem) natomiast w przedszkolu w momencie wyjścia z szatni i dojścia do sali zaczyna się płacz, lament, pytanie czy po nia przyjdę i czy szybko jej czas przestała nawet jesć cokolwiek w przedszkolu. I wszystko bym zrozumiała gdyby to był jej debiut w przedszkolu, ale ona ma 6 lat i chodzi już tam 4 pierwsze 2 lata było ok. Od samego początku nie płakała w ogóle, była się to jak poszła do się to z tym że ja wtedy poszłam do pracy i czasem jak męza nie ma to muszę ją zaprowadzic na 7 rano i odbiorę o 16(wcześniej chodziła od że taka zmiana może na początku byc małym szokim, ale to trwało cały tamten rok (z małymi przerwami "na lepiej")i teraz od września zaczęło sie od juz pomagają żadne rozmowy, "prośby-groźby"Co robić??? wyślij odpowiedź Autor: anna dunkiewicz 14:53 Odp:mama przedszkolaka ja miałam podobną sytuację z przedszkolanka,ale pani dyrektor stwierzdila ze to niemozliwe aby dziecko bylo zle traktowane i na pewno nikt nie nas byla jeszcze sytuacja kiedy moje dziecko siedzialo na placu zabaw plakalo a pani przedszkolanka nawet nie zareagowala tylko w najlesze romzwiala z kolezanka,tez zrezygnowalismy i za rok dziecko pojdzie do przedszkola kiedy bedzie umwialo mi powiedziec co sie dzialo w przedszkolu. wyślij odpowiedź Autor: Aneta K. 21:51 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! WItam mamy przestraszonych maluchów! Ja do wczoraj miałam te same przeżycia. Mały nie mógł zasnąć wieczorem i mówił, że nie może spać "bo ciągle myśli mu się o tym przedszkolu i się denerwuje". Nawet klepał się nerwowo po główce, aby przgonić dręczące myśli. Zasnął dopiero w ramionach taty. A dziś stał się cud!!! Mój malec uwielbia czary,sztuczki, bajki o czarownikach itp. Wpadłam więc na pomsł, że wymyślamy zaklęcie na przedszkolne strachy, które będzie powtarzać za każdym razem jak się zaniepokoi. Najbardziej bał się (musiałam długo drążyć), że po niego nie wrócę, pytał mnie czy napewno po niego przyjdę chyba 1000 razy. Więc kazałam mu zamykać oczka i powtarzać zaklęcie - "moja mamusia bardzo mnie kocha i nigdy mnie nie zostawi!" Malec wypowiedział te słowa pierwszy raz i dosłownie na moich oczach odleciał strach z jego buzi. Potem jak tylko chciał znów zapyać o to czy wrócę, przypominał sobie - "oo! zaklęcie!" powtarzał swoją mantrę i uśmiechał szeroko. Dziś zasnął spokojnie i w ogóle nie płakał. Zobaczymy jutro... Dodatkowo napisałam mu to "zaklęcie" na kartce i schowam mu do kieszonki, w razie jakby zapomniał słowa. Wtedy ma iść z tym do Pani a ona mu przeczyta. Wyciągnijcie z malca czego się boi i spróbujcie takich czarów. Może zadziała. Już samo to, że ma w kieszonce taki talizman od mamy może być krzepiące. Uprzedźcie też Panią o tej karteczce... Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: monika 23:15 ból brzuszka i wymioty przed przedszkolem cały 2007 rok moja córeczka Marcia wymiotowała rano przed pójściem do przedszkola i bolał ją brzuszek. Nie było miesiąca w którym nie wystąpiłaby infekcja. Miałam dość, bo gdy zostawiałam ją rano to trzymała się mnie kurczowo i płakała. Wszyscy radzili przetrzymać. Tak też zrobiliśmy. Dzisiaj nie może doczekać się kiedy pójdzie do przedszkola w w domu śpiewa piosenkę w języku angielskim. Drogie Mamy, bądźcie cierpliwe i tulcie swoje pociechy a będzie dobrze. Pozdrawiam płaczące nad losem przedszkolaka mamusie. wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 21:31 odp. Drogie mamy wiem co przeżywacie bo sama jestem mamą i nauczycielką z kilkuletnim stażem. Jedyne co mogę wam poradzić na wszystkie przedszkolne dolegliwości to duża doza cierpliwości. Wiem , że jest mi łatwo tak mówić , bo patrzę na to co dzieje się z dziećmi i ich rodzicami przez pryzmat mojej pracy, ale uwierzcie mi , że w większości przypadków dzieciaczki zaakceptują przedszkole jeśli tylko będzie na nie czekała uśmiechnięta i kochająca je kadra , bo tak na prawdę bardzo dużo zależy od nauczycieli. Pewnie ,że są to tylko ludzie którzy mają raz gorsze raz lepsze dni, ale jeśli kochaja swoją pracę to z całą pewnością pomogą Wam przebrnąć przez okres aklimatyzacji, chociaż niejednokrotnie trwa on bardzo długo , nawet kilka Waszym dzieciaczkom świat staną na głowie wszystko co znały , co było im bliskie nagle zostało zamienione na przedszkole, a gdy sie ma tylko kilka lat doświadczenia życiowego trudno to zrozumieć , życzę Wszystkim rodzicom powodzenia i dużo odwagi , wiem , że jest Wam trudno ,ale nie poddawajcie się bo nie posyłając dziecka do przedszkola utrudniacie mu start szkolny. Widzę to dokładnie po 5 latkach które pierwszy raz stykają sie z przedszkolem jak daleka droga przed nimi w porównaniu do tych dzieci, które chodzą do przedszkola od 3 roku życia. Jeszcze raz powodzenia i trzymam kciuki za wszystkie maluchy! wyślij odpowiedź Autor: sylwia dajerling 15:28 coraz gorzej moj synek 3 letni chodzi od miesiac do przedszkola i z dnia na dzien jest coraz placz ze nie chce isc,w przedszkolu bierze udzial w zaeciach ale jak dzieci maja sie bawic same zaczyna plakac,lub krzyczec i nie odstepuje pani na krok,domaga sie bycia u niej tygodnia pojawily sie wymioty,biegunka,brak nie stwierdzil zadnej podejrzewa,ze jest chory...na mi zeby chodzil,zeby uczyl sie zycia w grupie,zabawy z rowiesnikami ale nie wiem czy takim kosztem?dodam ze schudl ponad pol zalamana nie wiem co robic? wyślij odpowiedź Autor: Roman 03:30 Okropne matki z tego co czytam to Wasze dzieci cierpią z powodu pójścia do przedszkola a Wy na siłę je tam zostawiacie. Nie macie serca dla własnych dzieci. Czy ta praca naprawdę jest tak ważna, że nie można zostać jeszcze trochę z dzieckiem lub znaleźć taką pracę, którą można robić w domu? wyślij odpowiedź Autor: nems anna 17:08 Odp:Stres i wymioty dzień dobry:) jestem redaktorem jednego z programów telewizyjnych. obecnie przygotowuję program, do którego zaprosić chcemy rodziców przedszkolaków i porozmawiac o problemach z dziećmi w wieku 3-6 lat. Jesli byliby Państwo zainteresowani udziałem w takim programie, bardzo prosiłabym o kontakt i nr tel. Rozmowa tel. do niczego nie zobaowiązuje. Zawsze można sie rozmyslić. Pozdrawiam. anna wyślij odpowiedź Autor: ania 17:10 Odp:mama przedszkolaka dzień dobry:) jestem redaktorem jednego z programów tv. Właśnie przygotowuję program, w którym porozmawiać chcemy o problemach rodzców dzieci w wieku przedszkolnym. Jesli byliby Państwo zainteresowanie udziałemw w takim programie, lub chociaz niezobowiązującą rozmową telefonicznma, bardzo prosze o kontakt z nr. tel. Pozdrawiam. ania wyślij odpowiedź Autor: Gosia 11:06 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Moja córka miała bardzo ciężki sart w edukację chorował i dopiero od tego tygodnia zaczęła tak na poważnie być też bardzo przeżywa już się martwi: ciągle pyta czy po nią przyjdziemy(jesteśmy bardzo zżytą i kochającą rodzinką).Rano od otwarcia oczek płacze i tak całą drogę do przedszkola i przy rozstaniu. Też zaczęła przy tym płaczu sposób na to:to tylko i wyłącznie stanowcze tłumaczenie, że krzywda jej się nie dzieje, poprostu prowadzimy, krótko i czule się żegnamy, a przy próbie sprowokowania wymiotów:paluszek w górę i stanowcze: "Nie wolno, to nic nie da!!!!"Trzymajmy sie mamy, bo przecież to że pracujemy to robimy wyłącznie dla dobra swoich dzieci! wyślij odpowiedź Autor: sylwia dajerling 14:55 coraz lepiej moj synek potrzebowal po prostu wiecej wogole nie placze bawi sie,maluje jest nawet zadowolony i co najwazniejsze...je w przedszkolu bardzo nawet jesc zupy,ktorych w domu nie ruszyl!mamy trzymajcie sie dzielnie nie poddawajcie sie i nie sluchajcie glupich komentarzy ze jestescie niedobrymi jest dla dziecka,widze po moim synku jak sie rozwija wyślij odpowiedź Autor: aska 09:29 Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! witam ja również przeżywam to samo wieczorem jest surer dopieo rano zaczyna się koszmar i wymioty wymuszone i na zawołanie kurcze to jest straszne nie wim co mam robić jestem bezsilna serce mi się kraja jak muszę się z nią rozstać w dodatku wogle nieche jeść co mam robić pomocy wyślij odpowiedź Autor: Ewa 10:57 Lęk przed jedzeniem Od kiku dni mam też pro blem z synem. Chodzi do zerówki, wczesniej 3 lata do przedszkola. Ostatnio przeszedł jelitowkę i strach przed jedzeniem nasilił się, bo boi sie wymiotować. W piatek był w zerówce i było ok, ale już wczoraj brak apetytu, bóle brzucha przed jedzeniem ,odruchy wymiotne. Ostatnio jest nerwowy, pobudzony. Dziś rano płakał, że nie chce iść do zerówki, że boli go brzuszek, że pani będzie kazała mu jeść, a on się się martwię. on jest bardzo chudziutki, ma sorą niedowagę, a co będzie jak dalej nie będzie jadł? wyślij odpowiedź Autor: ola 11:53 Odp:Stres i wymioty Witam mamy taki sam problem ,córka ma 6 lat i ogromny stres przed pójściem do szkoły rano ma odruchy wymiotne i często z błachego powodu płacze ,ale jak wychodzi z szkoły jest zadowolona i opowiada jak jest super ,mam nadzieję że to minie. wyślij odpowiedź Autor: sylwia 11:44 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Boże ja mam dokładnie to samo, po wyjściu z przedszkola opowiada jak tam jest ładnie fajnie i wogóle, nawet raz chciał zostac tylko przychodzi wieczór zaczyna się okropny płacz, krzyczy, mówi że boli go brzuszek i będzie wymiotować, wczoraj bał się zasnąc, w pół śnie krzyczał że nie chce zasnąć i nie chce żeby było "rano". Boże to jest dopiero drugi dzień a ja psychicznie wysiadam.... co mam robić??"????? wyślij odpowiedź Autor: AGA 10:09 płacz przedszkolaka Witajcie U nas pierwsze 3 tygodnie było ok. Na początku troszkę popłakiwał ale nie było źle. Potem tydzień choroby i zaczął się koszmar. Płacze już od rana, w drodze do przedszkola i tu zdania się różnią co dalej. Jedna Pani mówi że płacze, druga że niewiele, a pomoce uspakajają i mówią, że niejednego takiego beksę już tu miały, a potem z przedszkola nie chciał wyjść. Martwi mnie ten brak jednolitych spostrzeżeń. Jest różnica pomiędzy popłakuje a pernamentym płaczem i krzykiem. Po przedszkolu mówi że było fajnie, śpiewa piosenki, naśladuje różne rzeczy. Ale fakt jest że lęk ma niesamowity. Nie było tego do choroby. Jak reagują Panie na płacz waszych dzieci. Bo z moich obserwacji to Pani trochę czeka aż dziecko się samo uspokoi i pokona lęk lub pozostawia to pomocy. A wiem, że pomogłoby mu trochę większe zainteresowanie. Trudno z tym przy 25 dzieciach. A może takie mają doświadczenia? Co o tym myślicie? wyślij odpowiedź Autor: Patrycja Duszyńska 10:09 Płacz, strach, wymioty przed przedszkolem Witajcie, ja mam poważny problem.. minął już miesiąc prowadzenia 3 letniej córki do przedszkola i jest coraz gorzej. Stałe wymioty, całodniowy płacz i stres, uciekanie od dzieci - tak wygląda każdy dzieć mojego dziecka w przedszkolu. Nie chce się bawić, jeść, ani w żaden inny sposób uczestniczyć w zajęciach. Ucieka w kąciki i popłakuje. Mówi "ciociom" że bardzo tęskni, że jej źle, że chce do mamy i tatusia - że brdzo tęskni. Wieczory są stresujące - na samą myśl o przedszkoly wpada w histerię. W nocy budzi się z płaczem. Ranek płaczący, droga do przedszkola płacząca, rozstanie - porażka. Próbowałam wszystkiego - nagrody, zawsze jak obiecuje że będę po obiadku z niespodzianką - to zawsze jestem. Staram się jej tłumaczyć, rozmawiamy bardzo dużo. Rozstanie odbywa się w minimalnym czasie. Pomózcie nie wiem co robić :( Psycholog? Czy może zrezygnować z przedszkola, może dla niej jest za wcześnie - nie jest przygotowana emocjonalnie na takie rozłąki? Co o tym myślicie?? wyślij odpowiedź Autor: małgorzata 16:04 Ogromny stres!! Płacz, codzienne wymioty w szatni przy rozbieraniu się!!Co robić!!!?? minął już miesiąc prowadzenia 3 letniej córki do przedszkola i jest coraz gorzej. Stałe wymioty, całodniowy płacz i stres, uciekanie od dzieci - tak wygląda każdy dzień mojego dziecka w przedszkolu. Nie chce się bawić, jeść, ani w żaden inny sposób uczestniczyć w zajęciach. Ucieka w kąciki i popłakuje. Mówi "ciociom" że bardzo tęskni, że jej źle, że chce do mamy i tatusia - że bardzo tęskni. Wieczory są stresujące - na samą myśl o przedszkolny wpada w histerię. W nocy budzi się z płaczem. Ranek płaczący, droga do przedszkola płacząca, rozstanie - porażka. Próbowałam wszystkiego - nagrody, zawsze jak obiecuje że będę po obiadku z niespodzianką - to zawsze jestem. Staram się jej tłumaczyć, rozmawiamy bardzo dużo. Rozstanie odbywa się w minimalnym czasie. Pomózcie nie wiem co robić!!Sama tą sytuacją jestem strasznie zestresowana!!! wyślij odpowiedź Autor: Marta 12:12 Wymioty,jadłowstręt czy to stres? We wrześniu wszystko było ok, synek zaczął dopiero przedszkole jako 5 latek, wiem że potrzebuje czasu ale jest coraz gorzej. Wieczorami przypomina mi kiedy mam po niego przyjść,pyta czy jak będzie go rano bolał brzuszek to pójdzie do przedszkola,rano napije się w domu herbatki i wymiotuje,jest smutny czasem aż trzęsą mu się rączki. Całą drogę do przedszkola milczy-kiedyś zwymiotował po drodze. Jak wchodzimy do przedszkola mam wrażenie że on zaraz zemdleje albo zwymiotuje-bo ma odruchy wymiotne zwłaszcza jak czytam mu jadłospis. 2 razy zwymiotował przy się pogorszyło cały dzień siedzi głodny a pani twierdzi że mu przejdzie i trzeba przeczekać ale on jest ze skóry i kości chuderlak straszny i czekanie w tej sytuacji nie jest wskazane ,na dodatek pani "pomoc" co wszystkie rozumy zjadła wmawia mu chorobę bo ma podkrążone oczy jest smutny boli go brzuch i stroni od dzieci. Badania robimy regularnie ostatnio w grudniu,wiem że nic mu nie jest a jak on ma wyglądać do cholery jak on nic nie je pół dnia!? Już nie mam siły proszę,straszę i wiem już kto jest bardziej zestresowany... wyślij odpowiedź Autor: mamuśka 15:16 Odp:Czy musi być tak źle? Jejku jak fajnie ze takie forum jest, siedze czytam i rycze :( Moj synek w listopadzie skonczyl 3 latka do przedszkola poszedl w styczniu tego roku, a z racji takiej ze mieszkamy w Anglii i tu tak postepuja :( Rowniez placze, zalezy to od dnia i nastroju, gdy zegna sie ze mna placze( nawet zaczyna juz w szatni ), pani nauczycielka twierdzi ze nie bawi sie ze swoja grupa, nie maluje nie wycina co w domku robi super i sprawia mu to wielka radosc, kocha dzieci i zabawe z dziecmi, ale...nie w przedszkolu. jest tylko jedna Pani polska asystentka ktora pomaga polskim dzieciom na przyklad pojsc do wc, synek bardzo przezywa w domu po powrocie z przedszkola ze nie rozumie, co panie do niego mowia ze nie rozumie dzieci. wiem ze moja sytuacja jest nieco inna niz pozostalych bo mieszkam na wyspach ale prosze kogos o porade o pomoc! jestem mloda spanikowana mama :( pozdrawiam wszystkich wyślij odpowiedź Autor: kasia Mamuśka 14:59 czy musi być tak źle?? hello?????? Czy ktos tutaj jeszcze zaglada ??????? wyślij odpowiedź Autor: Ada 00:33 strach przed przedszkolem Witam! Ja mam podobny problem jak wszyscy tu opisani tzn. moj synek ma 5 lat wieczorem już przeżywa ranek (na szczęście nie wymiotuje -jeszcze?), rano w domu tez jest jeszcze w miarę,(choć przy mężu robi histerię już od rana czasem) natomiast w przedszkolu w momencie wyjścia z szatni i dojścia do sali zaczyna się płacz, lament, pytanie czy po niego przyjdę i czy szybko mu czas zleci. Myslałam , ze bedzie lepiej ale z dnia na dzien jest wszystkiego - nagrody, zawsze jak obiecuje że będę po obiadku z niespodzianką - to zawsze jestem. Staram się jemu tłumaczyć, rozmawiamy bardzo dużo. Rozstanie odbywa się w minimalnym czasie. Pomózcie nie wiem co robić :( wyślij odpowiedź Autor: alina 09:42 Strach przed przedszkolem po pór roku... Witam mój synuś do przedszkola chodzi od września i nie ma problemu był radosny podobało mu się zaczęły się pod koniec stycznia a dziś płakał już od rana wychowawczyni musiała go ściągać ze mnie taki był nigdzie nic nie mogę znaleść na ten temat wyślij odpowiedź Autor: Magda 11:36 Odp:Wymioty,jadłowstręt czy to stres? Witam ,jestem mamą 3,5 letniej poszła do przedszkola od września czas adaptacji i było wszystko wporządku..Ok połowy września zachorowała na zapalenie oskrzeli,była 2 .Powrót do przedszkola po chorobie był straszny..Budziła sie w nocy,płakała .Wchodząc do przedszkola juz miała odruchy wymiotne i przed wejciem na sale zwymiotowała,to trwało 2 przedszkolanka mowiła żeby przeczekac,że to przejdzie..To są tak zwane TORSJE PRZEDSZKOLNE...Pózniej była następna choroba i następna ..Każdy powrót po chorobie zawsze zaczynał sie było przed sniadaniem a w tej chwili wymiotuje 2-3 razy w tygodniu przed obiadem,nawet nie zacznie jesc a juz poczatku panie dokarmiały a teraz zjada sama tyle ile potrzebuje..Mowią ze torsje przechodzą same,ale żal mi córki,bo strasznie musi się meczyc,jak inne dzieci patrza co ona robi,Mam nadzieje że będzie lepiej i że opuszczą córkę te straszne torsje..Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Sabina 12:52 Wymioty histeria Witam jestem mamą 4,5 letniej Klaudi przezywam to samo codziennie tylko wchodzimy do przedsszkola to zaraz córka biegnie do ubikacji wymiotuje i ma biegunke i tak jest prawie codziennie a jak ją odprowadzam do sali to jest jedna wielka histeria ze pani ją odciąga ode mnie. Nie wiem ile to jeszce będzie trwało bo juz chodzi ponad miesiąc. Nie wiem co mam dalec robic. wyślij odpowiedź Autor: iw 09:41 walka z przedszkolem witam, moja Ola poszła od września do 3-latków. Jak chodziłam z nią w sierpniu przez tydzień to wszyscy nazywali ją "kierowniczka". Było po prostu super, już drugiego dnia zostawiałam ją samą. Zaczął się wrzesień, przez trzy dni chodziła na pełne 10 godzin dziennie i też było ok. Potem zachorowała i przez półtora tygodnia siedziała w domu. Jak wróciła do przedszkola zaczął sie koszmar. Najpierw płakała, że panie ją karmią (po rozmowie z paniami wiem, że zaprzestały tego - jak nie chce to nie je), przychodzi do domu coś tam zje ale co z tego jak wieczorem wymiotuje. Od rana ta sama śpiewka: ja nie chcę do przedszkola, będę tęsknić za tobą. Nie pomaga rozmowa, nawet szantaż, że jak dalej będzie tak marudzic to nie będzie bajek..... dalej to samo. Jak wchodzę po nią to widzę że bawi sie z dziećmi i jest zadowolona a już w szatni zaczyna na nowo. Najbardziej martwią mnie te wymioty wyślij odpowiedź Autor: mika 21:53 Wymioty Witam ,moja córka ma 3 latka o od wrzesnia tez chodzi do przedszkola ,na poząku był płacz wymioty ,po prostu mury w naszym dom się waliły od hałasu,nie myślę że jest duzo lepiej ale poprawa jest bo rano chętnie wstaje ubiera się ale nadal z własnego doświadczenia że trzeba to przeczekac a pomału dziecko przyzwyczai się do nowej sytuacji .Ja duzo razy małej powtarzam rano że bardzo ją kocham i że obiecuję ze po nia przyjdę ,myslę że to pomaga .Uważam że rezygnacja z przedszkola nic nie zmieni bo za rok będzie to samo a szkoda mi eraz przerwać tego co zaczełam bo sporo juz sie namęczyłam aby zaczeła chodzić ,Rada taka!! Dać sobie czas na zaklimatyzowanie dziecka w przedszkolu ,kazde dziecko jest inne i kazde inaczej to przechodzi wyślij odpowiedź Autor: ASIA 20:03 Odp:Okropne matki to może niech tatuś weźmie sie za robotę przy wychowaniu dziecka i będzie taki mądry i poradzi w takich to nigdy tego nie zrozumie. wyślij odpowiedź Autor: Marta 20:44 Odp:Okropne matki Pan Roman jest zwolennikiem pracy chałupniczej np. składania ogóle to myśli jak w poprzednim wieku: żonka sprząta, gotuje, wychowuje dzieci, chodzi na paluszkach przy mężu , bo przecież też sa jeszcze takie zacofane typy, gdzie to się uchowało. wyślij odpowiedź Autor: Kasia W. 23:39 zdesperowana mama Mój synek zaczął chodzić do przedszkola od listopada, najpierw bylo ok zostawal na 4 godz bo tak sie umawialismy ze przyjde po obiadku. po ok tygodniu pani przedszkolanka zadzwonila ze maly placze i nie moga go uspokoic, wiec przyjechalam po niego, a on powiedzial ze juz tu nie bedzie bo mnie nie ma przy ranka bylo juz znacznie gorzej jak tylko weszlismy do przedszkola byl w tyl zwrot i on tu nie zostanie, pani go zachecala do zabawy ale nic z tego, zostalam prawie godz ale nic nie pomoglo plakal, trzymal mnie za szyje nawet nie chcial zejsc z sie pytam pani zeby mi doradzilam co mam zrobic to mowi ze trzeba razie nie pracuje, ale od wrzesnia chce isc do pracy i nie chce go wtedy wrzucac na gleboka wode zeby zostawic placzacego i bac sie 10 godz co u mam zrobic?zostawiac placzacego?nie chce go wypisac z przedszkola bo wiem ze niedlugo i tak bedzie musial tam zostac. wyślij odpowiedź Autor: Dorota 21:35 przedszkolne stresy Drodzy Rodzice jestem nauczycielką w przedszkolu i niestety trudno dać gotową receptę na tego rodzaju problemy. Niektóre dzieci adaptują się bardzo szybko i nie ma problemu ale jest też duża część tych bardziej wrażliwych które pod wpływem sytuacji jakiegoś zdarzenia czasami trudnego do wyłuskania potrafią się bardzo zrazić do przedszkola. Czynników jest wiele dla malucha to najczęściej długa rozłąka leżakowanie które kojarzy się z nocą i jedzenie często niestety na siłę. Dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Nie wolno okazywać przy dziecku strachu, zdenerwowania ważny jest spokojny głos i opanowanie ponieważ dziecko bardziej histeryzuje kiedy czuje nasze zdenerwowanie. Miałam w swojej karierze i takie przypadki kiedy dziewczynka wymiotowała rano przez ok. 1,5 roku. Nawet psycholog rozkładał bezradnie ręce. Lubiła przedszkole, panie dzieci a mimo to koszmar poranny trwał. Dzisiaj uczennica szkoły podstawowej w każdej wolnej chwili przybiega do swojego przedszkola w odwiedziny. Myślę że czasami trzeba wbrew wszystkiemu przeczekać a my naprawdę staramy się aby dzieci polubiły przedszkole bo dla nikogo to nie jest komfortowa sytuacja. Pozdrawiam i życzę wytrwałości a na pewno zaświeci słońce. wyślij odpowiedź Autor: były przedszkolak 21:41 przedszkolne stresy Pewnie wymiotowała na widok się ładnie a w rzeczywistości czarownica. wyślij odpowiedź Autor: Ola 22:14 Talizmany lub zwierzątka przynoszące szczęście! Talizman! Talizman! Talizman! Mała małpka,zajączek,piesek,kotek,malutki i mięciutki. Bardzo ważne,żeby był przyczepiony do bluzeczki. Mojej córeczce na razie pomaga mały kotek. Pozdrawiam wszystkie cierpiące mamy. wyślij odpowiedź Autor: agag 20:58 Płacz i histeria - o której po mnie przyjdziesz ? ja nie chce spać na leżakach ja wolę poczekać na krzesełku na mame - i tak 1000 razy mówi moja córka, cała się trzesie i jest zapłakana, ma 2 lata 10 miesięcy zaczęła przedszkole 2 tygodnie temu i w sumie był płacz itd ale trzeciego dnia już poszła bez płaczu a potem zachorowała i była tydzień w domu i teraz zaczęła od nowa ale jest gorzej jak wcześniej,płacze cały dzień w przedszkolu jak ją odbieram oczy ma filetowe od płaczu boi się leżakowania i siedzi na krzesełku, teraz miała pasowanie na przedszkolaka i udało mi sie posiedzieć z nią w przedszkolu około 5 godzin pokazałam jej leżak nawet się położyła i trzymała mnie za rękę i zasnęła potem obudziła się i chciała płakać ale zobaczyła że jestem i uspokoiła się wróciłyśmy do domu i cieszyłam się że może jak pójdzie w poniedziałek to będzie ok a ona zobaczyła zdjęcia w aparacie z przedszkola i zaczęło się histeria ,płacz i ciągle pyta a o której po mnie przyjdziesz ja nie będe spała wolę na mamę poczekać na krzesełku ...i ja odpowiem a ona znowu...szkoda mi jej bo widzę że przezywa ale nie wiem co zrobić? w nocy potrafi się obudzić i to samo pyta i płacze..opowiadam jej o moim przedszkolu żeby wiedziała że ja też chodziłam do przedszkola itd ale ona już wieczorem się pyta czy jutro jest dzień do przedszkola ja mówię że nie jutro jest niedziela a ona już płacz i to samo pyta...myślę że zaprowadzę ją w poniedziałek i odbiorę przed leżakowaniem? ale czy nie przyzwyczai się że zawsze będzie chodziła o tej porze do domu?pani nie robi problemu żeby ona nie spała moze siedzieć na krzesełku i ja jej to tłumaczę a najbardziej przeraża mnie bezsilność że nie wiem co robić ile to będzie trwało i martwi mnie że płacze non stop że ma oczy fioletowe i napuchnięte od płaczu ... wyślij odpowiedź Autor: `n` 13:50 :) myślę,że to wszystko minie. Kilka lat temu córka fundowała mi podobne "przyjemności", ataki histerii, krzyki, rzucanie się na podłogę. Potem długotrwała choroba, a więc przerwa w obowiązku przedszkolnym, a kiedy ponownie wróciła do przedszkola wszystko już było OK. Teraz mam kolejnego świeżo upieczonego przedszkolaczka. Również nie podoba mu się opcja chodzenia do przedszkola, ale robi to bardzo subtelnie, trochę pomarudzi, po drodze popłacze, ale z anielską cierpliwością zostawiam go i jadę do pracy. Wiem,że na początku nie jadł nic w przedszkolu, nawet podwieczorku nie ruszał, po powrocie do domu wszystko nadrabiał. Jedyny problem jaki jeszcze nie został rozwiązany, to siusianie. Mimo iż w domu doskonale sobie z tym radzi, to w przedszkolu za żadne skarby nie chce iść do łazienki. Nam pozostaje jedynie szybka reakcja po powrocie do domu i jakoś wszystko się kula... Pozdrawiam wszystkie zatroskane mamy. Będzie dobrze! wyślij odpowiedź Autor: MAma 16:26 Odp:Talizmany lub zwierzątka przynoszące szczęście! Po co Talizmany ? Nie lepiej zabrać ulubionego misia-Przytulankę,wielkości rączki dziecka,którego można przytulić w trudnych chwilach ? Talizmany kojarzą się z horoskopami i okultyzmem,a Przytulanka co dzieci wprowadzać w świat tzw."Czarnej Magii",która z pozoru tylko,jest łagodna i nieszkodliwa ! wyślij odpowiedź Autor: załamana mama 21:16 STRACH I CIĄGŁY PŁACZ W PRZEDSZKOLU !!! Moja Zuzia ma 2 latka i 10 miesięcy. Od września miała iść do przedszkola, jednak poważnie zachorowała i zaczęła od października. Jednak na krótko. 2 pierwsze dni było super. Szczęśliwa, wesoła, płakała kiedy zabieraliśmy ją do domu. Niestety kolejne dni okazały się koszmarem. Zuzia należy do dzieci wrażliwych i strachliwych. # pięknego dnia w przedszkolu dzieci miały rytmikę. i od tamtej pory się zaczęło. Przestraszyła sie pana od rytmiki i to stało się powodem do ogromnego płaczu i niechęci córki do przedszkola. Kilka kolejnych dni płacz, czy bedzie pan. Panie przedszkolanki juz wiecej nie chodziły z nia na rytmike. Koljne łacze w przedszkolu (ciągłe) i znow choroba. W sumie od pazniernika corka pare dni w przedszkolu i chora i tak caly czas. Nie chce chodzic. Placze przez caly czas. Jednak w sumie nie ma okazji sie przyzwyczaic. Boi sie wszystkiego, kazdego goscia co zawita do sali. Siedzi pania ciagle na daje prowadzic zajec. Mam ogromny dylemat gdyz jedna z pan kaze chodzic , pociesza ze bedzie ok, a druga odradza, ze jest za mala, ze nie daje prowadzic zajec, ze chodzi za nia, siedzi ciagle na kolanach. Kiedy wchodze z Zuzia ona widac po minie jest strasznie niezadowolona kiedy przychodzimy, bo wie co bedzie. Ale jest to dla mnie przykre. Sama jestem nauczycielka i pracuje z malymi dziecmi. Wiem jak to jest. Rozumiem wszytko ale perfidnie pokazywac ze nie podoba jej sie placz mojego dziecka? co mam robic, czy rezygnowac, czy probowac. Prosze poradzcie mi cos. Jetsem zalamana sytuacja. Placze razem z mala. wyślij odpowiedź Autor: MAma 10:42 Odp:STRACH I CIĄGŁY PŁACZ W PRZEDSZKOLU !!! Proszę zabrać dziecko z przedszkola i spróbować ponownie za rok,bo widać,że dziecko nie dojrzało jej tam na siłę,przyniesie więcej strat niż pożytku. Powodzenia w podjęciu dobrej( dla dziecka )decyzji. wyślij odpowiedź Autor: załamana mama 20:33 Odp:Odp:STRACH I CIĄGŁY PŁACZ W PRZEDSZKOLU !!! dziekuje za podpowiedz. chyba wlasnie tak zrobie, gdyz jest coraz gorzej ze stanem psychicznym Zuzi. Strasznie sie zmienila odkad zaczela chodzic do przedskzola. Boi sie doslownie wszystkiego. 'Wisi' nam ciagle na rekach. Ciagle placze, robi awantury. Jest zle :( chyba to bedzie dobra dla malej decyzja. wyślij odpowiedź Autor: Martuszyca 14:30 Poranne wymioty Mam podobną sytuację, co powyższe mamy. W zesłym roku córka chodziła do początku było zaczęła mocno chorować i niestety trzeba było w ogóle zrezygnować z przedszkola. W tym roku poszła do innego przedszkola już do zerówki, ale jako początku wszystko było dobrze, ale niestety trafił mi sie wyjazd służbowy i nie można było niestety odmówić, a do porzedszkola odprowadzała tej pory co rano jest katorga, tym bardziej,ze mamy co chwilę przerwy z powodu choroby. Córka płacze strasznie, błaga, histeryzuje, wymiotuje (nie jedzeniem tylko jakąś flegmą)... Po całej akcji idzie jednak do sali, po 2 minutach pani ukradkiem otwiera mi drzwi i widzę córkę która szaleje i łobuzuje już wesoło z innymi... Po południu pani mówi,ze było super!! I jest super, wieczorem śpiewamy piosenki, bawimy się, opowiadamy sobie... noc spoojna, i nadchodzi kolejny wszystko od początku... Masakra :-(( wyślij odpowiedź Autor: M 14:37 Strach przed przedszkolem Jesli Wasze przedszkole ma strone internetową, a na niej zdjęcia to polecam pomaga gdy dziecko zobaczy siebie w przedszkolu z perepektywy córka lubi je oglądać i przy okazji można porozmawiać o lubianych i nie lubianych dzieciach i wydarzeniach. My wciąż mamy problem z wymiotowaniem porannym, ale mam nadzieję, że to przejdzie z czasem. wyślij odpowiedź Autor: Kinga 10:42 ADAPTACJA Zacznę może trochę inaczej. Adaptacja towarzyszy nam od urodzenia. Adaptacja czyli dostosowanie zachowania do wymogów sytuacji i środowiska. Z adaptacją oczywiście wiąże się stres. Pierwszy stres człowiek przeżywa rodząc się. Pierwsze miesiące są dla noworodka trudne - musi się zaadoptować do otaczającego go nowego środowiska. Później jest z miesiąca na miesiąc co raz lepiej i lepiej. Stres towarzyszy nam (sięgając dalej) od zarania dziejów... . Jest nam on potrzebny żeby przetrwać, motywuje nas do działania. Małe dzieci nie potrafią radzić sobie ze stresem. My dorośli uczymy sobie z nim radzić całe życie... :). Życie wiąże się z tym, iż wielokrotnie musimy na nowo adaptować się: szkoła podstawowa, średnia, studia, pierwsza praca. Za każdym razem nowe otoczenie, nowi ludzi, nowe miejsca, odpowiedzialność, zadania, reguły, zasady...itp.. Moje dziecko jest właśnie na początku drogi "adaptacyjnej". Mija drugi tydzień pobytu w przedszkolu. Nie jest łatwi. Ale czego oczekiwać? Dziecko jest malutkie, do tej pory przebywało w domu, babci, z kuzynkami. Nagle nie ma ich przy sobie. Miejsce nowe, Panie kochane ale...nieznane, nieznane dzieci... Reakcja jest naturalna! Dziecko musi się zaadaptować. Jednemu udaje się szybko "zaaklimatyzować" a innemu potrzeba nawet roku. Jedne dzieci nie płaczą w przedszkolu, są grzeczne a w domu dopiero dają upust swojej frustracji. To też normalne! Emocje trzeba wyrzucić a dziecko nie potrafi ich okiełznać w sobie. My uczyliśmy się całe życie tego i też nie zawsze nam wychodzi. Potrafimy wybuchać, wkurzać się zupełnie niepotrzebnie - bo to jest typowo ludzkie. Tacy jest pewne kochani rodzice! Każde dziecko się zaadaptuje, nie martwcie się. Dziecku krzywa się nie dzieje, dziecko próbuje różnych sposobów na wymiganie się z pójścia do przedszkola, nie dlatego że mu tam źle (wychodzi przecież zadowolone)-tylko szuka ucieczki przed nieznanym i obcym (nikt przecież tego uczucia, tego strachu i niepewności nie lubi, zastanówcie się sami...jak w dołu czasami ciśnie :)). Nasze dzieciaki są dzielne i przezwyciężą swoje "młode słabostki" po to żeby się "wzmocnić" na przyszłość, bo życie tego od nas później wymaga. Pozdrawiam Zadroskanych wyślij odpowiedź Autor: Asia 21:51 Proszę o radę !!! Moja córeczka 5lat do przedszkola chodzi już 3 lata. Pierwszy rok był OK. Po wakacjach zmieniła się grupa, zmieniła się pani. Córka z niechęcią wchodziła do przedszkola, choć chciała tam być. W domu jest żywiołem i dzieckiem z mnóstwem przedszkolu jest bardzo nieśmiała, wręcz przestraszona. Boi się cokolwiek ruszyć, podnieść, podejść do dzieci. Często stoi na środku ze spuszczoną główką, a panie właściwie nie reagują. Wczoraj było badanie psychologiczne dzieci. Okazuje się, że jest mądrą dziewczynką, potrafi dobrze sobie radzić z zadaniami i rozumie polecenia. Bo Mała już od ok. 3 lat zna litery i cyfry, umie pisać, czytać, a pasją jest liczenie. Uważam, że w przedszkolu wyrządzono jej wielką przykrość, nakrzyczano na nią. Spodziewam się nawet, która pani, ponieważ wręcz widzę niechęć jej do mojego nawet takie zdanie wczoraj do mnie na jej temat: "ona nawet zabawki nie wie czy ma podnieść, jakby bała się że ktoś na nią będzie krzyczał", to mi dało wiele do myślenia. Mam pytanie, czy powinnam rozdrapywać z psychologiem dawne wydarzenia przykre, jakie ją spotkały w przedszkolu? wyślij odpowiedź Autor: mama Asi 09:48 wymioty Asia (niepełne 3lata) była oczarowana przedszkolem przez pierwsze 2 dni. po 2 dniu w domu lament, płacz, "nie lubię niczego i nikogo". Przedszkolanka rano wyrywała mi ją z rąk a w córeczka dostawała jakby ataku furii. Zastanawiałam się nad rezygnacją. Po 2 tygodniach płaczu (mojego również) przyzwyczaiła się. Potem nadeszła seria chorób i prawie miesięczna przerwa w chodzeniu do przedszkola. I znowu to samo...Tyle, ze doszły wymioty. Pierwszy raz w sali po moim odejsciu - Pani zatelefonowała, więc szybko wróciłam i zabrałam ją do domu. Kolejny raz po zdjęciu czapki w szatni- też wróciła do domu. Następnym razem wzięłam ubranie zapasowe, zwymiotowała, przebrałam i zaprowadziłam do sali. Od tej pory spokój - wymioty się skończyły, został płacz (ale i on mam nadzieję minie kiedyś w końcu). Ostatnio nawet powiedziała mi, że pluła by zwymiotować i wrócić do domku z mamą.. Najważniesze jest pozytywne podejście. Ja już przechodzę te adaptację drugi raz. Im mniej zachodu wokół tym szybciej wszystko minie. I jeszcze jedno co zauważyłam. Wychowawczyni Asi przychodzi czasem później i wtedy rano zastępuje ją pani dyrektor( dużo mniej uczuciowa niż wychowawczyni, która całuje i przytula..)O dziwo zauważyłam, że moje dziecko przy pani dyrektor szybciej się uspokaja - po prostu wie, że na nic się płacz nie zda. wyślij odpowiedź Autor: Elzbieta Franczuk 08:10 mama Filipa Mój syn uczęszcza do żłobka od połowy listopada 2012 r. Od samego początku bardzo źle to znosi. Na poczatku był to histeryczny płacz, teraz płacze już troche mniej. Niestety wymioty były i nadal są, nawet 2 razy, a minęło już 3 miesiące. Ze stresu potrafi się też zrobić siusiu i kupkę w majtki. Na początku nie bawił się z dziecmi, przez prawie 2 miesiące, tylko siedział na ławce, teraz powoli zaczyna sie bawić sam. Ale najwiekszy problem jest taki, że przez cały czas pobytu w żłobku, tj. od 8 - 14 nic nie je i nie pije. Rano, jak wstaje i wie, że ma iśc do żlobka, tez nie chce jeść i pić. Dopiero, jak jest w domu i wie, że nie wróci do żlobka, da sie namówić na jedzenie i picie. naprawde podziwiam go, że pomimo tak ogromnego stresu, potrafi byc taki dzielny i kochany. Nadal staramy się wytrwac w uczęszczaniu do żlobka. wyślij odpowiedź Autor: Paweł Mach 11:32 ojciec Reakcje dzieci, jakie sa tutaj przez Państwa opisywane sa jak najbardziej normalne i świadczą tylko o tym, że nie sa one jeszcze gotowe emocjonalnie na bycie pozostawionym w przedszkolu przez swoich rodziców i nie ma to znaczenia w jakim są wieku. Uważam, że takie działanie rodziców wbrew gotowości dzieci jest robieniem im krzywdy psychicznej skutkującej na cale ich późniejsze życie - raczej na niekorzyść ( być może nie u wszystkich). Oczywiście, że padną tutaj argumenty - a co mam zrobić z dzieckiem kiedy musze iśc do pracy itp itd -ale tutaj jest wybór: albo praca albo dobro dziecka i rodziny. Obecnie stwarza się taki system żeby rozbić rodzinę, w taki sposób żeby oboje rodzice musieli pracować a opieke i wychowanie dzieci powierzyć obcym ludziom - SYSTEMOWI- choc to rodzice najlepiej znają swoje dziecko i wiedzą co i kiedy jest dla niego najlepsze. Wiekszość ludzi i "rodziców" dalo się oglupić SYSTEMOWI i uwierzylo ,że taki model cywilizacji musi byći nie ma innej możlwiśći ( jak zwierzaki w ZOO) i na sile a nawet z przekonaniem krzywdzą swoje dzieci łamiąs ich psychike i naturalne psychologiczne mechanizmy obronne. Oczywiście nie jestem zwolennikiem niuńkania dzieci i nadmiernego ich rozpieszczania ale wszystko w swoim czasie a nie wtedy kiedy system to określi. Także to co większośc z Państwa opisuje to jest wynikiem gwałcenia potrzeb psychiki dziecka przez rodziców dla wymogów SYSTEMU i jeszcze sie dziwią i pytaja jak tu zrobić zeby dziecko jak najmniej im w tym sprawiało kłopotu. Zastanówcie si nad tym na jakich ludzi i dla jakiego świata przygotowujecie SWOJE DZIECI !!! wyślij odpowiedź Autor: jola 22:58 płacz ,wymioty i lęk mam syna 6 letniego który nie chce chodzić do przedszkola co dzień rano się pyta czy wróci do domu i tak od września się dzieje a przecież nie miał takiej sytuacji ,syn jest do godziny 12 czeka godzinkę na autobus i wraca do domu tyle razy mu już tłumaczyłam ze wróci ze nie może zostać dłużej a on znowu swoje czy wróci do domu nie wiem jak mam mu tłumaczyć żeby w końcu zrozumiał w tamtym roku jak chodził do przedszkola jako 5 latek przedszkolanka go wystraszyła że nie wróci do domu i tak od tamtej pory tak przezywa ,w przedszkolu często wymiotuję nie chcę odrabiać zadań w przedszkolu bo ciągle jest myślami czy wróci co mam robić poracie mi proszę wyślij odpowiedź Autor: MAma 21:48 Odp:płacz ,wymioty i lęk Na poważnie,rozważyłabym rozmowę z przedszkolanką,która narobiła tego bałaganu w głowie dziecka i niech To ONA wytłumaczy chłopcu,czego pani jako rodzic nie jest w stanie zrobić. wyślij odpowiedź Autor: Nauczycielka przedszkola 18:41 Odp:płacz ,wymioty i lęk Nie wierzę... sama jestem nauczycielką i NIE WYOBRAŻAM sobie w ten sposób postąpić z dzieckiem! We wrześniu, co 5 min słyszę ze strony nowych smyków "czy mama na pewno po mnie przyjdzie?" Uwierzcie mi, zapewniać to samo dziecko po raz setny "tak, mamusia na pewno przyjdzie" bywa denerwujące, ale nie wyobrażam sobie postąpić inaczej... wyślij odpowiedź Autor: studentka 21:26 z własnego doświadczenia Ja sama nie lubiłam chodzić do przedszkola. Moje przedszkole było bardzo blisko pracy mojej mamy. Gdy odprowadzała mnie wymiotowałam, przed samym przedszkolem albo jeszcze w samochodzie. Płakałam, nie chciałam jej puścić. Mama bardzo się martwiła, po czym Pani wychowawczyni powiedziała, że gdy mama tylko wychodzi ja o wszystkim zapominam i normalnie się bawię z dziećmi. Moment rozstania z rodzicem zawsze jest ciężki, jedne dzieci znoszą to lepiej drugie gorzej. Jednak wydaje mi się, że najlepszą metodą jest dać dziecku czas i dużo z nim rozmawiać. wyślij odpowiedź Autor: Klara Klarczyk 10:19 Odp:ojciec Autorem jedynej logicznej porady na tym forum jest pan Paweł Mach. Dziękuję Panu bo uświadomił mi Pan jak wielką krzywdę psychiczną zrobiłam swojej córce. I w imię czego? Olałam pracę bo prawdę powiedziawszy harowałam za tak marne pieniądze, że i tak niewiele zmieniało to naszą sytuację materialną a dziecka sytuację -owszem. wyślij odpowiedź Autor: Lena 22:35 Wspomnienie... Pamiętacie coś ze swojego przedszkola? Ja tak. Pani powiedziała, że możemy bawić się w co chcemy. Ja skakałam przez skakankę zawiązaną o krzesełka (taki mini flop ;)). Koleżanka zapytała, czy też może...Oczywiście mogła. Dziewczynka się przewróciła i płakała, a Pani postawiła mnie do kąta (na szczęście tego się już nie praktykuje),bo to moja wina i wymyśliłam niebezpieczną zabawę. Bardzo długo płakałam i z tego kąta wyjęła mnie inna Pani (której imię pamiętam do dziś) i utuliła. Od tej pory nie chciałam chodzić. Później płakałam tak bardzo i tak długo, że wymusiłam przeniesienie mnie do starszaków (gdzie był mój duży, silny brat i inna Pani)-to już była manipulacja 3,5 latki. Moja Mama przy okazji tych wspomnień powiedziała mi, że tak było -chodziłam chętnie, a nagle taka niechęć i płacz (ale ona nie wiedziała dlaczego). Zostałam nauczycielką (co prawda gimnazjalistów, ale...)i wiem, jak dzieci przeżywają wszystko, a najbardziej chyba brak sympatii nauczyciela. Wystarczy groźna mina pani, czasem zwrócenie uwagi, a dziecko to przeżywa...czasami przez wiele lat. Teraz jestem czujna i uważnie słucham mojego od 10 miesiąca życia uczęszczał do żłobka (przez pierwszy rok na kilka godz. w tygodniu, później etatowo) i nawet w weekendy chciał do cioć i dzieci to nie obyło się w przedszkolu, na które bardzo czekał, bez stresu (po 2 dniach zachwytu, 3 dni wielkiego płaczu, trudnego zasypiania). Polecam wszystkim bajki terapeutyczne (można znaleźć sporo ciekawych w sieci). Kończę, bo się rozpisałam. :) Nie mamy wpływu na to co mówią i robią naszym dzieciom w przedszkolu, ale mamy wpływ na to co słyszą w domu. Wychowujmy, nie chowajmy. To rodzice mają rozmawiać, słuchać i nauczyć dziecko jak rozumieć pewne sytuacje, jak sobie z nimi radzić, jak żyć. Powodzenia i trzymam kciuki!:) wyślij odpowiedź Autor: XXX 09:20 Odp:Okropne matki Bardzo durne stwierdzenie...zostawiam bez komentarza chora kobieto wyślij odpowiedź Autor: Gość 11:05 Przedszkola ! Moja 3,5 letnia córka poszła w tym roku do przedszkola. Pierwszy dzień pobytu upłynął nieciekawie, ale czego się spodziewać. Nie robiłam dramatu. Drugi dzień jeszcze gorzej, odbieram dziecko roztrzęsione, trzymające mocno swoją przytulankę zabraną z domu. Po długich podejściach, rozmowach co się dzieje dowiedziałam się rzeczy niemieszczących się w głowie. W pierwszy dzień Pani powiedziała mi żebym się uspokoiła, bo ona nie lubię jak dzieci płaczą, przemilczałam. W drugi dzień Pani powiedziała żebym się uspokoiła, bo zabierze mi moją maskotkę i próbowała odebrać ją córce. Odprowadzając dziecko w trzeci dzień kazałam jej wskazać, która to Pani. Pani przyznała się tłumacząc, że zrobiła tak ponieważ moja córka zrobiła zamieszanie w grupie, mało tego szantażowała ją. Od tamtej pory dziecko ma traumę i nie chce chodzić do przedszkola. Po rozmowie, a właściwie kłótni z Panią dyrektor, która broni przedszkolanki usłyszałam, ze mam prowadzić dziecko na siłę pomimo wymiotów. Wymusiłam przeniesienie do innej grupy. Wychowawcy są super, dziecko po przekroczeniu progu sali podobno uczestniczy w zajęciach, bawi się, zje jeśli odpowiada jej posiłek. Po wyjściu jest histeria przez pozostałą część dnia, brak apetytu, wymioty. Rano to samo i ręce opadają, psychika siada. To są wymioty nagminne, osłabienie, doszła gorączka. W przedszkolu słyszę prowadzić na siłę, przyzwyczai się. Jakim kosztem pytam, nerwicy żołądka. Myślę, ze zmiana przedszkola tez nic tutaj nie pomoże. Zastanawia mnie czy za zachowanie naszych dzieci nie odpowiadają Panie. Dzieci nie chcą o sytuacjach trudnych mówić, bo jest to dal nich przywołanie złych wspomnień. Moja córka mówi nie pamiętam juz, nie chcę o tym rozmawiać, możesz mnie juz mamo nie denerwować. Jako 3 latka jest bardzo rozwinięta intelektualnie. Zastanawiam się czy gdyby trafiła od początku do obecnej grupy sytuacja wyglądałaby inaczej. Puki co jestem bezradna. wyślij odpowiedź Autor: Gość 11:22 Gość Dodam, ze na razie odpuściliśmy i córka nie chodzi do przedszkola. Jej stan jednak nie poprawia się. wyślij odpowiedź Autor: Anna 12:31 Na siłę?... Zastanawiam się czy może Panie, które są za bezwzględnym prowadzeniem dzieci na siłe warto by było prowadzić na siłę w miejsce, które jest dla nich koszmarne. Z czasem przecież by się przyzwyczaiły jak te dzieci. To nic, ze objawiałoby się to codziennymi wymiotami, biegunką, potwornym zestresowaniem. Pewnie,ze w końcu z bezsilności można sie przyzwyczaić. Mało tego denerwują mnie porady traktujące wszystkich jednakowo. Jedno dziecko być może się przyzwyczai, drugie nie i będzie to konsekwencją poważnych zaburzeń w dorosłym zyciu. Wrzućmy wszystkich do jednego worka, pozbawmy indywidualności. Chciałbym Panie przymusić do czegoś co Panie nie lubią i obserwować. Mysle, że wspomagałybyście się wkrótce lekami wyślij odpowiedź Autor: Monika 22:59 Odp:Na siłę?... To co się dzieje w dzieciństwie jest konsekwencją tego co się dzieje w dorosłym życiu? Nie konsekwencją a przyczyną:D wyślij odpowiedź Autor: Iza 19:34 do odp na siłę Konsekwencja: rezultat, nastepstwo, skutek. wyślij odpowiedź Autor: mama kasia 22:01 wymioty, placz Z moja córka jest to samo. Pierwszego dnia było ok, do leżakowania. Po leżakowania pani na sile spychała jej jedzenie i dziecko tak się darlo ze AZ prawie straciło glos. Od tej pory nie chce chodzić do przedszkola. Wieczorem jest płacz i wymioty, w nocy budzi sie z 6-7 razy z płaczem i wymiotami. Rano płacze i wymiotuje, cala drogę do przedszkola płacze, w przedszkolu płaczu i tak pani mówi, ze przez cały dzień. Odbierak ja o 12 zachrypnieta i zaplakana. Z dziećmi się nie bawi, nie je i nie pije, siedzi sama przy stoliku i płacze. Nie wiem juz co mam robić. wyślij odpowiedź Autor: mama g 15:43 wymioty z powodu jedzenia Tak jak każda mama przeżywam stres swojego syna przed przedszkolem.(Wcześniej nie chodził do przedszkola,chociaż był zapisany- nie przyjęto go z powodu braku miejsc ponieważ byłam mamą niepracującą.)Teraz jako 5latek urodzony w styczniu zakwalifikowany został do grupy 6latków,które ''uniknęły''pierwszej klasy ponieważ urodziły się w drugiej połowie 25 dzieci jest ich chyba pięcioro w wieku 5 lat,a z tego dwójka nie chodziła wcześniej do syna jest to się zdarzają ale nie rano tylko przed albo podczas zostały poinformowane by go nie zmuszać do parę dni nic nie jadł,chudł w więc ze domu rano trochę przełknie więc mam pewność,że brzuszek nie boli go z natomiast wygląda tak,że zupy zjada tylko te które drugie danie idą sami i mówią co zje tylko ziemniaki ale zawsze domu ok zjada cały są sytuacje tego typu,że jedzą na innej sali i pani postawi mu obiad na stolik i...mamy nie przypadł do gustu zapach surówki i nie zmuszano do stresik ma właśnie przed jedzeniem czegoś czego nie dnia na dzień jest lepiej ale trzeba szukać sedna problemu i go nadzieję,że mój niejadek zacznie próbować nowe potrawy,bo ogólnie przedszkole mu się podoba. wyślij odpowiedź Autor: julita165 10:12 Złe metody Mnie się wydaje, że w większości przypadków za nieudaną adaptację ( zwłascza najmłodszych dzieci ) odpowiadają stosowane metody pseudowychowawcze, owo słynne zaprowadzanie na siłę i przeczekiwanie. Rzeczywiście znaczna część dzieci w końcu akceptuje sytuacje ale jest tak jak ktoś już wyżej napisał - po prostu z bezsilności. Mój synek mając 2l i 10 m-cy, w dodatku słabo mówiący, tez zaczął w tym roku karierę przedszkolaka. W kweitniowej rekrutacji dostał się d p-kola państwowego i miał zacząć od września. Po coś jednak poszłam do p-kola pod koniec czerwca i korzystając z okazji zapytałam dyrektorkę czy jest jakieś spotkanie z rodzicami pod koniec sierpnia ( np. zeby przekazać ważne informacje o dziecku ), jak wygląda rozpoczęcie roku, ile trwa adaptacja bo planuję urlop i takie tam. Odpowiedź wprawiła mnie w osłupienie. Nie ma nic, słownie zero. mam pożeganać dziecko w szatni i wyjść jak najprędzej. Za adaptację miał robić dzień otwarty w p-kolu w kwietniu !!! Mnie takie podejście nie mieści się w głowie bo to oznacza że 9/10 dzieci wpada w histerię, która trwa dłużej lub krócej a w niektórych przypadkach kończy się jakąś traumą i odwrotem z przedszkola przynajmniej na rok. Pani dyrektor obstawała jednak że takie mają zasady ( p-kole to czy koszary ? ) i tak jest najlepiej ( z późniejszego doświadczenia wiem ze to bzdury do kwadratu ) Normalnie opaczność boska nade mną i synkiem chyba czuwała że ta sprawa wyszła wcześniej bo nie chcąc kopać się z koniem zrezygnowałam z tego przybytku i zapisałam synka do p-kola prywatnego gdzie normalna adaptacja z rodzicem nie stanowi problemu i gdzie więcej zwraca się uwagi na potrzeby konklrentego dziecka a mniej na zasady. Tym sposobem mój synek, który łatwym dzieckiem nie jest, uparty, nieposłuszny, niełatwo nawiązujący nowe konakty, w dodatku słabo mówiący, odnalazł się w p-kolu świetnie. Chodzi od i ani razu nawet jedna łza nie popłynęła a ostatnio to już nawet nie chciał wychodzić do domu :-) Także radzę rodzicom, których dzieci mają problemy z adaptacją żeby bardzo dobrze zastanowili się co jest tego przyczyną. Bo to niekoniecznie jakaś niedojrzałość dziecka, a zwyczajnie zaproponowane mu warunki. I warto walczyć o ich zmianę. wyślij odpowiedź Autor: dosik 19:24 wymioty i stres przed rozstaniem. Moja córka chodzi drugi rok do pierwszy rok cały semestr wymiotowala aż pękł jej bębenek w uchu od zmiany cisnienia-chyba wystraszyła się krwi I przestała! W tym roku Pierwsze 2 tygodnie były ok a później się zaczelo! Rano wymiotuje i bol nic nie je W przedszkolu do godziny 14,w domu zje ale nie za już się zaczynają pytania czy jutro do przedszkola i znowu ból weekend jak ja chce są wyjść z domu od razu boli ją brzuch i naciaga na wymioty!schudła już 3kg w dwa miesiące!pani psycholog po kilku spotkaniach nie widzi problemu!dodam że w przedszkolu jej się podoba,uczestniczy w zajęciach i bawi się z już nerwowo nie wytrzymuje-ona ciągle skurczy,płacze,narzeka...,nie wiem jak dlugo to może potrwać i czy będzie lepiej?! wyślij odpowiedź Autor: Anka 20:40 Anka Ja co roku mam w grupie takie dziecko. W tamtym roku miałam dziewczynkę,która ciągle płakała i zmuszała się do wymiotów,żeby mama po nią była nieugięta i przyprowadzała szczerze,że trwało to kilka miesięcy. Dziś dziewczynka przychodzi do przedszkola uśmiechnięta, o wymiotach,bólu brzucha nie ma na nią dziś,nikt nie powiedziałby,że miała takie problemy. Pod koniec zeszłego roku szkolnego przyszło do nas nowe dziecko również z takimi problemami. Bóle brzucha,wymioty,nic nie jadło. Już jak tylko zbliżała się pora śniadania były wymioty. Dziewczynka ciągle pytała o mamę,często płakała. Ta mama również nie odpuściła i przyprowadzała dziecko. W tym roku również były te problemy-trwało to do połowy to wymioty,za 2 tygodnie już tylko mówienie"chce mi się wymiotować",ale bez wymiotów. w końcu zaczęła siadać do śniadania,a na chwilę obecną zjada również ma jeszcze problem rano z rozstaniem się z mamą,ale już bez jakiegoś wielkiego ciągu dnia fajnie się bawi,bierze udział w zajęciach i nawet nie chce iść do domu,gdy mama po nią przychodzi. U mojej koleżanki w grupie,była dziewczynka, której przeszło całkiem dopiero w I klasie. Te dzieci są zazwyczaj bardzo związane z mamami,a największy problem stanowi chwila rozstania. Z mojego doświadczenia-im dłużej mama żegna się z dzieckiem, przeciąga,tym jest dziecku i robienie wolnych dni tylko pogarsza sprawę. wyślij odpowiedź Autor: dosik 06:54 wymioty ,,, Tylko u nas wydaje mi się ze trwa to już za długo,mamy listopad A mała chodzi drugi rok do przedszkola. Jak jej to wytłumaczyć ze coś jeść musi,albo chociaż pic? Ją też prowadzę ja codziennie do przedszkola,nie robię dni wolnych i nie widzę ani grama poprawy 😕 wyślij odpowiedź Autor: zuzanna 19:28 przedszkole Porozmawiaj z nim, mezem i z nauczycielem. Lub zglos synka do psychologa. Byc moze syn zamknął sie w sobie i otwiera sie dopiero w pszedszkolu. Lub jacys koledzy go nękają. Wieczorem boi sie ze cos mu zrobią a w pszedszkolu wszystko jest ok. I sie cieszy. I tak w kolko. wyślij odpowiedź Autor: Dorota 21:39 Wymioty i stres Witam. Moje dziecko poszło do przedszkola i od razu było nim zachwycona. Ostatnio z dnia na dzień wszystko się zmieniło. W nocy się budzi i pyta czy może nie iść tam, rano z nerwów wymiotuje a potem to jakoś w tym przedszkolu mija, ale po powrocie do domu po pewnym czasie znów zaczyna się histeria i nie wie co jest. wyślij odpowiedź Autor: Ania 22:50 Odp:Wymioty i stres Witam, mam bardzo identyczną sytuację z córką, na początku było fajnie, a po kilku dniach zaczęła się histeria i wymioty, bóle brzuszka. Zrobiłam jej przerwę, w sumie już trwa 2 tygodnie i nie wiem co dalej robić czy już będzie gotowa na pójście czy dać jej więcej czasu. Jak u Pani już się poprawiło? Czy może znalazła Pani jakis sposób? wyślij odpowiedź Autor: Kaja 21:52 Odp:ojciec Zgadzam się w całej rozciągłości. wyślij odpowiedź Autor: eliza 23:44 Odp:Wspomnienie... u mnie córka chętnie chodziła do żłobka, a nagle po 2 latach, dowiedziałam się ze córka zwymiotowała w żłobku, niby nic, nikt po mnie nie zadzwonił, powiedzieli przy odbieraniu dziecka. następnego ranka wymioty, płacz, ból brzucha, atak taki ze się wystraszyłam, jeszcze czegoś takiego nie widziałam. pojechałam do lekarza, stwierdził że jest ok, może to jakiś wirus, trzeba czekać, wirus nie przyszedł, a lęk przed żłobkiem pozostał. przez przeszło 2 tygodnie był to poranny horror z wyjściem i po powrocie tez, oraz przed snem.....urlop odpadał, L4 też, zaczęliśmy myśleć nad zmianą placówki... aż tu pewnego ranka, po setnej próbie rozmów, córka mówi że nie chce występować w przedstawieniu (w żłobku przygotowywali występy na dzień dziadków) po zapewnieniu mnie że nie musi występować , pojechałyśmy bez płaczu, wymiotów i histerii do placówki, tam przy dziecku powiedziałam że nie występuje a następnie poinformowałam konkretnie żeby dziecka nie przymuszać, stanęło na tym ze jak sama będzie chciała to się przyłączy, efekt był taki że na ileś prób w jednej uczestniczyła sama z siebie w pozostałych siedziała na krzesełku, występy okazały się klapą ale za to znów mam normalnie szczęśliwe dziecko -- tak że trzeba dużo wytrwałości i wsłuchiwania się w dziecko nie koniecznie w opiekunki które wszystko uogólniają a każde dziecko jest inne powodzenia życzę wyślij odpowiedź Autor: Paulina 11:32 Ile można Mój syn ma 5,5 roku. Do pkola chodzi juz tzreci rok. Zawsze popłakiwał, ale liczyłam, że to kwestia tego, że mój młodszy syn zostawał ze mną w domu. Niestety, pomimo, że teraz chodzą oboje jest jeszcze gorzej. Starszy syn wpadł w jakiś szał. Wyje od rana w domu,jakby wręcz miał iść na skazanie, kaszle, dwa razy zwymiotował w szatni. Drugi syn chodzi jakby nic...nawet nie jęknie. Ja niestety mam już dość siedzenia w domu. Jestem u kresu. Chciałabym zrobić coś dla siebie i zadbać o swoją głowę. Chyba rodzice też mają prawo do normalnego fukncjonowania, nie można wiecznie tylko poświęcać się dla dzieci! Co robiłam już w zasadzie 6 lat. Szczęście rodziców tez jest ważne. W życiu bym nie zrezygnowała z pkola, bo mój syn nie chce chodzić. Trudno. Zaraz i tak musi iść do zerówki. Tłumaczę mu, jest zapisany do psychologa, wierzę, że da radę. Gdybym mu teraz uległa to za rok będzie to samo w zerówce. Też będzie wył z rana z nerwów i wymiotował. Meliska i w drogę. wyślij odpowiedź Autor: Krzysztof Banaszek 09:15 3,5 latek boi się drzemki w przedszkolu Witam! Piszę w imieniu swoim i żony. Nasz syn raz przez przypadek (przedszkolanka sie zapomniała) był kładzionydo drzemki (choć wiedziala ze odbiore go po obiedzie) i po tej akcji syn przeżywa to codzienie (sa dni ze placze w domu i sa ataki histerii. Najgorzej przed , w szatni przedszkola i po po powrocie), albo histeryzuje albo jeczy i pyta lub mówi ze o 12j go odbierzemy (kupilismy mu nawet zegarek za namową psychologa aby wiedzial kiedy bedzie 12a. Ale gdy juz go zostawimy to bawi sie wesolo, bierze udział w zajęciach tylko czasami pyta o nas i o godzine 12. I tak jest codziennie co robic? Lekarz polecil viburcol na uspokojenie ale ile mozna medycznie sie wspierac? wyślij odpowiedź Autor: Monika 13:01 Odp:Czy musi być tak źle? A czy tłumaczycie dziecku, ze zostaje tylko na pare godzin i na pewno mama/tata po nia wróci i zabierze do domu? Nam się wydaje wszystko proste i logiczne ale nie wiemy co dziecko sobie myśli. Moja siostra dopiero jak była nastolatka przyznała, ze płakała w przedszkolu, mimo, ze jej się podobało bo każdego dnia myślała, ze mama po nie nie przjedzie. Mója córka tez musi usłyszeć zapewnienie że po nią wróce i jest ok. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 10:47 Wymioty Mój syn roku poszedł do przedszkola rok już drugi rok i nadal nie może się do końca dni że w stresie zwymiotuje a są dni że wchodzi bez z psychologa który powiedzi że jedne dzieci płaczą inne czas się zastanawiam kiedy wkoncu będzie dobrze ale się nie domu się nie stresuje że idzie do przedszkola chociaż nie zje za bardzo śniadania i w przedszkolu mało co są dzieci które szybko się zaklimatyzuja a są takie co całe przedszkole tak mają😀 wyślij odpowiedź Autor: Grazyna Nowicka 11:05 my space catering W kuchni przedszkolnej peło alergenów... Dlatego w przedszkolu do którego chodzi moje dziecko zapewniono catering od my space catering. Dzieciom smakuje, a ja mam pewność że dania są zdrowe i nie zaszkodzą dzieciom wyślij odpowiedź Autor: Morena 20:26 Odp:my space catering A jaki twój wpis ma to związek z tematem? Aaaa... zareklamować się chciałaś... wyślij odpowiedź góra powrót Twoje dziecko płacze, marudzi i wymusza na tobie, żeby tylko nie musiało iść do szkoły? Każdy poranek kończy się sceną, tupaniem nogami i krzykiem przed drzwiami szkoły? A może ma koszmary senne albo skarży się, że dokuczają mu inne dzieci? Początki roku szkolnego są niezmiernie trudne dla całej rodziny. Nagle wszystko się zmienia. Koniec wakacyjnej laby i rozpieszczania u dziadków, a początek ciężkiej pracy zarówno dla nas, jak i naszych pociech. Niepokój związany z tą nową sytuacją jest nieunikniony. Jednak im więcej stresu wokół codziennych wypraw do szkoły, tym trudniej będzie dziecku dostosować się do sytuacji. ROZSTANIE Z RODZICEMPRZEMOC W SZKOLETRUDNA AKLIMATYZACJAPARASOL OCHRONNY ROZSTANIE Z RODZICEM Kto się boi bardziej Skuteczną pomoc zawsze poprzedza trafna diagnoza. Dlatego tak ważne jest przyjrzenie się dziecku i ocena, co może być przyczyną jego niechęci do szkoły. Najczęściej spotykaną jest lęk dziecka, wzmacniany lękiem rodziców, co psychologia określa mianem lęku separacyjnego. Jest to strach dziecka przed rozstaniem z opiekunem, strach, jak sobie poradzi bez objęć mamy i silnego uścisku dłoni taty. Rodzic może nieświadomie zasilać ten strach, a wtedy jego własne obawy wywołują gwałtowne reakcje dziecka. Objawy mogą być różne. Płacz, histeria, zatrzymywanie rodziców. Dziecko często nie potrafi wyjaśnić, dlaczego nie chce iść do szkoły. Czasem próbuje tłumaczyć, że boi się, że sobie nie poradzi, że dzieci go nie lubią, że się z niego śmieją. Takich wyjaśnień nigdy nie należy bagatelizować. Szczera rozmowa z nauczycielem może pomóc zweryfikować, czy opisywane przez dziecko zdarzenia faktycznie mają miejsce w szkole, czy też przyczyny jego problemu mają inne podłoże. W przypadku lęku separacyjnego, największym problemem jest samo rozstanie z rodzicem. Później, już w klasie, dziecko najczęściej potrafi się odnaleźć. Uczy się, pracuje w grupie, bawi się z innymi. Zdarza się jednak, że maluchowi tak trudno jest przełamać lęk, że przez długi czas nie jest w stanie uczestniczyć w normalnym życiu szkolnym. Wtedy konieczna jest wizyta całej rodziny u psychoterapeuty w celu diagnozy i terapii. Wnikliwy terapeuta zasięgnie informacji na temat zachowań dziecka nie tylko od niego samego oraz jego rodziców, ale też z placówki szkolnej, do której uczęszcza. Terapia – czy to coś dla nas Strach dziecka nigdy nie jest samoistny. Dlatego terapia lęku separacyjnego obejmuje całą rodzinę i wymaga zmiany postępowania każdego z domowników. Najczęściej psychoterapia jest wystarczająca, ale niekiedy potrzebna jest także farmakoterapia zlecona przez lekarza psychiatrę. Czasem rodzicom trudno zdecydować, czy to jeszcze czas na próby opanowania sytuacji na własną rękę, czy może to już moment na bardziej zdecydowane działania. Psychoterapeuci są zgodni, że nie warto zwlekać z pójściem po pomoc. Im dłużej dziecko jest w trudnej dla niego emocjonalnie sytuacji, tym niższą ma samoocenę, i tym bardziej jest narażone na brak akceptacji ze strony kolegów. W ten prosty sposób koło się zamyka i dziecko zamiast wdrażać się w życie szkolne, ciągle koncentruje się na swoich nerwach i lęku. PRZEMOC W SZKOLE Uzasadniony strach A co, jeśli twoje dziecko nigdy nie miało problemu z rozstawaniem się z tobą, zawsze chętnie chodziło do szkoły, miało dobre relacje z innymi uczniami, a nagle ze smutkiem opowiada o szkole lub wręcz nic nie chce o niej mówić? Taka zmiana zachowania to alarm, że z twoją pociechą może się dziać coś złego, że ktoś wyrządza jej krzywdę. Przemoc w szkole może przybierać różne formy. To nie zawsze napaści fizyczne, ale często zastraszanie, ataki słowne, czasem przemoc na tle seksualnym. Jeżeli twoje dziecko boi się mówić i masz wątpliwości, co się z nim dzieje, koniecznie zaalarmuj wychowawcę, który codziennie obserwuje zachowania uczniów. TRUDNA AKLIMATYZACJA Nowe miejsca, nowi ludzie Może się również zdarzyć, że przyczyna problemu twojego dziecka tkwi w nim samym. Być może twoja pociecha ma trudności z wejściem w grupę, jest nieśmiała i trudno jej znaleźć przyjaciela. Chroniczna samotność, podobnie jak przemoc, może być dla kilkuletniego dziecka ogromnym obciążeniem. Wtedy jedynym rozwiązanie może się wydawać przeniesienie malucha do innej szkoły. Zanim jednak podejmiemy tak poważną decyzję, porozmawiajmy z personelem z placówki, zwróćmy się po pomoc do psychologa i dopiero wtedy poszukajmy rozwiązań. Czasem zmiana szkoły rzeczywiście okazuje się nieunikniona, ale niekiedy wystarczy interwencja wewnątrz placówki. Kiedy więc twoje dziecko nie chce pójść do szkoły, kiedy szkoła wydaje się być jego wrogiem, a nie sprzymierzeńcem, przede wszystkim sprawdź, dlaczego tak się czuje. Jeśli maluch wyolbrzymia problem i próbuje jedynie skupić na sobie całą twoją uwagę, nie pozwól sobie wpaść w pułapkę nadopiekuńczości. Jednak jeżeli dostrzegasz realny problem, pomóż mu. Niech twoje dziecko wie, że dorośli zawsze wyciągną do niego pomocną dłoń. Niech wie, że nie jest samo i że zawsze może na ciebie liczyć. PARASOL OCHRONNY Czyli co najbardziej chroni twoje dziecko przed stresem w szkole : – dobra atmosfera w placówce i ciepłe relacje z nauczycielami to antidotum na stres malucha, – pozytywne doświadczenia z poprzednich szkół sprawią, że twoje dziecko będzie lepiej nastawione na nowe miejsca i nowych ludzi, – twoja stabilność psychiczna jest podstawą zdrowia psychicznego twojego dziecka – im lepiej rodzic panuje nad własnym lękiem, tym mniej lękliwe będzie dziecko, – dowartościowany i obyty społecznie młody człowiek będzie bardziej odporny psychicznie na nowości, jakich doświadcza i będzie doświadczał w życiu, – dobra współpraca szkoły i rodziców jest niezbędna, kiedy pojawia się problem: pomoże ustalić jego przyczyny, ale też sposób działania i procedury, które zapewnią dziecku pomoc w szybkiej adaptacji. Najnowsze Powiązane Jeśli podoba Ci się ten artykuł, udostępnij go swoim znajomym. Forum > 5 latek , po chorobie nie chce do przedszkola. Pomocy! Autor: kasia 22:25 5 latek , po chorobie nie chce do przedszkola. Pomocy! Proszę o pomoc, gdyż jestem u granic wytrzymałości i nie wiem zupełnie co robc. Problem, który z przerwami trwa do dziś, zaczął się w marcu ubiegłego roku, kiedy to będąc wówczas w maluchach, niemalże bez powodu synek oznajmił że nie chce iśc do przedszkola. Zaznaczam,że w przedszkolu nigdy nie było z nim problemów, dzieci go lubią a panie chwalą. Wtedy rzecz miała miejsce po chorobowej nieobecności a sprawa ciagnęła się długo i była tak uciążliwa, że wymaglowałam po kolei obie panie przedszkolanki niestety z marnym skutkiem. Powód jaki Tymuś niezmiennie podaje to to, że dzieci go biją. Owszem w grupie nalezy do mniejszych i niestety nie umie się obronic co sprawia,że staje się ofiarą szalonego zachowania większych, rozbrykanych duży kolega złapie go za rękę ,on nie umie odważnie powiedzie by go puścił tylko wpada w samotną mi na to patrzec , nie wydaje mi sie jednak, żeby zrezygnowanie z przedszkola miało załatwi problem. w tej chwili przeżywamy kolejną odsłone dramatu, od trzech dni szykujemy się na pójście do przedszkola po przerwie na chorobę , lecz na sama tylko wzmianke o tym Tymek wpada w histerię. Ważne jest rownież to , że od stycznia jestem w domu i opiekuje się 5 miesieczną córeczką , właśnie zaczęłam urlop wychowawczy. Najgorsze jest to, że nie wiem jakie są naprawde powody jego lęku. Na 90% mogę powiedzie, że gdyby udalło mi sie zaprowadzc go raz to następne wyjscia nie były by tak wielkim problemem. Mimo tych histerii wydaje mi się, że on lubi przedszkole, często muszę czekac w szatni żeby skończył sie bawic lub siedzimy jeszcze w przedszkolnej już potwornie zmęczona tymi histeriami, tymbardziej, że jest to jedyna okolicznoś powodująca u niego takie zachoowanie. Nie chcę krzywdzic swego dziecka, a jednocześnnie myslę, że więkrzą krzywdą było by zrezygnowanie z przedszkola. Po za tym zaczynam myślec, że on to robi z premedytacją, staję sie agresywna i bezsilna bo nie widzę rozwiązania. Zależy mi na fachowej pomocy, u pań przedszkolanek niestety jej nie znalazłam, brak mi żródeł informacji, chce mi się wyc, lecz co to pomoże... wyślij odpowiedź Autor: Anna 14:56 Odp:5 latek , po chorobie nie chce do przedszkola. Pomocy! Pewnie już podjęłaś decyzję i zaprowadziłaś synka do przedszkola. Tak trzeba i tam jest jego miejsce. Dziecko powinno mieć możliwość doświadczania w kontaktach społecznych z innymi dziećmi, a do tego uczyć się bardzo wiele, więcej niż mogą dać zwykle rodzice. Problem o którym piszesz leży po stronie Twojej psychiki i konsekwentnego egzekwowania różnych spraw codziennych. Widać synek wyczuwa Twoje słabości i doskonale potrafi wygrywać swoje sprawy krzykiem i płaczem. Warto to przemyśleć i poczytać jakąś książkę na ten temat np. z oferowanych w tym portalu w dziale Rady i porady. To, że dziecko walczy aby nie zmieniło się nic w jego otoczeniu i aby nie musiał ponosić wysiłku zdobywania akceptacji w nowym środowisku jest oczywiste. Rozum rodziców winien jednak brać górę. wyślij odpowiedź Autor: kasia 22:04 5 latek , po chorobie nie chce do przedszkola. Pomocy! Dziękuję za odpowiedź, całowicie zgadzam się co do podstawowych założeń , muszę jednak sprostowac, że sprawa nie jest tak prosta. Moje dziecko NIGDY , w ŻADNYM innym wypadku nie wymusza niczego krzykiem i płaczem. W przedszkolu jest faworyzowany przez Panie ze względu na grzecznośc, koledzy go lubią,dzieci wybierają go same w głosowaniu na "króla grzeczności", potrafi połobuzowac jednak nigdy nie przekracza wyznaczonych mu granic. Do czasów problemu z przedszkolem nie myślałam że on tak potrafi. Zresztą krzyk i płacz jest wtedy gdy próbuję zaprowadzic go na sił,e , kopie, zapiera się nogami,chwyta klamkę.. Nie wiem co robic w takiej sytuacji. Jednak najgorsze jest to , że on na myśl o przedszkolu zaczyna płakac nagle, w ciągu dnia, przed snem płacze tak, że nie może zasnąc.. Gdy na to patrzę czuję się jak kat, przecierz to małe , bezbronne dziecko, jego los zależy odemnie, chcę mu pomóc ale nie wiem jak. Czuję sie potwornie bezsilna, i nie mam już siły na dalsze torturowanie jego i siebie tymi makabrycznymi histeriami . Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: mariola 00:55 Odp:5 latek , po chorobie nie chce do przedszkola. Pomocy! Podobną sytuację miałam z moim synkiem. Sprawa dotyczyła jednak żłobka, do którego po krótkiej trwającej około tygodnia aklimatyzacji z płaczem przy rozstaniu, uczęszczał około sześciu miesięcy wydawałoby się nawet z zadowoleniem. Jednak pewnego dnia pojawił się całkowity opór przed pójściem do żłobka - histeryczny płacz, krzyki jeszcze przed wyjściem z domu. Taki stan forsowałam przez trzy dni i odbierałam dziecko z podkrążonymi oczami. Ponieważ nie udało mi się ustalić konkretnej przyczyny a pomocy nie znalazłam również ze strony pań w żłobku, zaprzestałam na okres ok. miesiąca prowadzania dziecka do żłobka a później znaleźliśmy przedszkole, do którego mój synek zaczął uczęszczać po jedej wspólnej wizycie z mamą bez żadnych problemów. Dlatego wydaje mi się, że taka nagła zmiana zachowania ma swoją przyczynę, której ze względu na dziecko rodzice nie mogą bagatelizować. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: kasia 15:17 Odp:Odp:5 latek , po chorobie nie chce do przedszkola. Pomocy! Bardzo mi miło, że nareszcie znalazła się osoba, której sposobem na wychowanie nie jest bagatelizowanie problemow dziecka... Zrobiłam synkowi dwa miesiące wakacji i czekam na dalszy rozwój wypadków we wrześniu. Jeśli problem pojawi się ponownie będę musiała dalej się z nim zmagac, niestety ,jak się okazuje ,samotnie, gdyż żaden "pedagog" z jakim miałam kontakt nie udzielił mi konkretnej pomocy... Serdecznie Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: dana mgr wych przedszkolnego oligofrenopedagog 22:25 5 latek po chorobie.... NIE PRZECIĄGAJ POŻEGNANIA W SZATNI, POMÓŻ DZIECKU ROZEBRAĆ SIĘ, POCAŁUJ JE I WYJDŹ; NIE ZABIERAJ DZIECKA DO DOMU, KIEDY PŁACZE PRZY ROZSTANIU, JEŚLI ZROBISZ TO, CHOĆ RAZ, BĘDZIE WIEDZIAŁO, ŻE ŁZAMI MOŻNA WSZYSTKO WYMUSIĆ; NIE OBIECUJ , JEŚLI PÓJDZIESZ DO PRZEDSZKOLA, TO COŚ DOSTANIESZ, KIEDY BĘDZIESZ ODBIERAĆ DZIECKO, MOŻESZ DAĆ MU MALEŃKI PREZENCIK, ALE NIE MOŻE TO BYĆ FORMA PRZEKUPYWANIA ; KONTROLUJ SIĘ CO MÓWISZ. ZAMIAST ;JUŻ MOŻEMY WRACAĆ DO DOMU POWIEDZ... TERAZ MOŻEMY IŚĆ DO DOMU. TO NIBY NIEWIELKA RÓŻNICA A JEDNAK PIERWSZE ZDANIE MA NEGATYWNY WYDŹWIĘK; NIE WYMUSZAJ NA DZIECKU , ŻEBY ZARAZ PO PRZYJŚCIU DO DOMU OPOWIEDZIAŁO, CO WYDARZYŁO SIĘ W PRZEDSZKOLU, TO POWODUJE NIEPOTRZEBNY STRES . JEŚLI DZIECKO PRZY POŻEGNANIU PŁACZE , POSTARAJ SIĘ ŻEBY PRZEZ KILKA DNI ODPROWADZAŁ JE DO PRZEDSZKOLA TATO, ROZSTANIA Z TATĄ SĄ MNIEJ BOLESNE, PAMIĘTAJ, ŻEGNAJ I WITAJ SWOJE DZIECKO ZAWSZE UŚMIECHEM. Te rady to tak na marginesie:) Myślę, że panie powinny poszukac przyczyny, może wydarzyło sie w grupie cos takiego, co dla nas dorosłych jest błache ale przez dziecko w tym wieku jest postrzegane jako duzy problem. Należałoby "wybadać" co się wydarzyło, że syn nie chce chodzic do przedszkola. Spróbuj wysondować "podstępem":) Kiedy syn rysuje zaproponuj mu że porysujecie razem, zasugeruj delikatnie, że czasem człowiek przezywa różne trudne sytuacje, spróbujcie narysować każdy swoją. Mama np. z życia w pracy (możesz nawet wymyslic coś co w rzeczywistości nie miało miejsca,a było tak bolesne dla Ciebie, że nie chciałas chodzić do pracy)Syn niech narysuje nieprzyjemne, problematyczne sytuacje w przedszkolu. Potem opowiedzcie sobie wzajemnie swoje obrazki. Mozna tez zaproponowac dziecku zabawę w przedszkole, odgrywanie ról, sytuacji, które sprawiaja przykrość, taka zabawa tematyczna. Być może po takich "rozmowach" czegoś uda Ci sie dowiedzieć? Tylko musisz byc cierpliwa i nie sugerować odpowiedzi nie wypytywać. w kolejnym poscie opisze krótko jak poradziłam sobie z problemem podobnym do sytuacji Twojego syna wyślij odpowiedź Autor: dana 22:28 5 latek po chorobie... Miałam takiego chłopca, 5-latka w zeszłym roku szkolnym. Bardzo długo płakał przy rozstaniu, kilka miesięcy a także po dłuzszej nieobecności np. chorobie. Brałam go do sali raczej łagodnie, zapraszałam. Na początku miał problemy z jedzeniem, tego nie, tamtego nie. Dużo rozmawiałam z mamą, wiedziała, że Wojtuś taki jest, mocno z nią związany, choć chodziła do pracy. Mama bardzo chciała, żeby syn zaaklimatyzował sie w przedszkolu, dużo mu w domu tłumaczyła(chłopiec już wieczorem przezywał to, że rano musi iśc do przedszkola) Zawsze rano rozmawiałyśmy przy Wojtku, że jeśli będzie jakiś problem to ja zaraz do mamy zadzwonię. Umawiałysmy sie tak głównie dlatego, żeby chłopiec czuł sie pewniej, choć zdarzało się na początku roku(bardzo rzadko), że mama dzwoniła do mnie na komórkę, by spytać jak tam sytuacja. czasem dzwoniła do domu upewnić się, czy to syn opowiada jest prawda. chłopiec jest bardzo wrażliwy, ale znalazł w grupie kolegów, życzliwych, z którymi chętnie sie bawił. Jego problemy z wejściem do sali traktowałyśmy z mamą powaznie, rozmawiając nim 'jak z dorosłym". Z każdym najdrobniejszym postępem, nie tylko w kontaktach z rówieśnikami "leciałam" do mamy (ewentualnie taty) kiedy odbierała syna po południu i chwaliłam Wojtka, oczywiście tak by to słyszał :)Jaki był dumny z siebie:) I tak krok po kroczku skończył sie płacz na początku dnia. Od nowego roku szkolnego chłopiec zmienia przedszkole (przeprowadzka) żeby poznać kolegów, z którymi pójdzie do I klasy(rozpocznie "0". Jest jeszcze jeden chłopiec, ktory miał podobne problemy na początku. Ważna jest akceptacja grupy. Delikatnie sugerowałam grupie(kiedy jeszcze jeden czy drugi chłopiec nie dotarł do sali rano), bardzo miło jest każdemu jeśli go koledzy witają kiedy wchodzi do sali. No i takie powitania sobie urządzali, że czasem musiałam ich rozdzielać:) ściskali sie i klepali po plecach jak członkowie mafii :D(tak mi się teraz skojarzyło) Przede wszystkim cierpliwość i konsekwencja w postępowaniu chyba daja najlepsze rezultaty wyślij odpowiedź Autor: kasia 22:03 5 latek po chorobie... Bardzo Pani dziękuję za poważne potraktowanie mojego problemu. Długo zastanawiełam sie nad zachowaniem synka, myśłę że udało mi się dojśc do byc może słusznych wniosków,wszystko okaże się we wrześniu... Niestety nie kwalifikujemy się z synkiem do powyższych wskazówek, w ogóle ta sytuacja jest bardzo dziwna. Może przyczyna leży we mnie jako matce, może coś robię źle i nie ma nikogo kto by mnie upomniał... Tata odprowadzanie pozostawia mnie bo sam psychicznie nie wytrzymuje tych dramatycznych histerii... Myślę , że przyczyna może tkwic w tym, że Tymuś jest w przedszkolu w jakimś stopniu faworyzowany ze względu na grzecznośc i pewną dojrzałośc, charakteryzującą się tym, że umie rozróżnic zachowanie rozsądne od trzpiotowatości i z tej wiedzy korzysta. Pani ogromnie chwali go przy każdej okazji, a on moim zdaniem czuje się zobowiazany nadal byc supergrzecznym. Jednocześnie po wyjściu z przedszkola jest normalnym, rozbrykanym, wesołym dzieckiem, przy mamie nie musi się pilnowac, nie musi zabiegac o moją akceptację.. Myślę , że te pochwały szkodzą mu i bardzo jest wiecznie "zachwycona" itp. a gdy wchodzi rano do sali panie mówią: " Tymuś, całą noc na ciebie czekałyśmy" :), co go strasznie onieśmiela. Gdy kolega go szarpie on mu nie odda, bo pani go nakrzyczy...Proszę mnie źle nie zrozumiec, bardzo cenię sobie to przedszkole i uważam, że mieliśmy ogromne szczęście dostajc sie tam. Panie są naprawdę świetne, starają się , zawsze mają czas na rozmowę, nie mogliśmy trafic lepiej, Jednak martwię się czy te pochwały jeśli dalej potrwają mogą by szkodliwe zwłaszcza później, gdy pójdzie do szkoły (pani już mu szykuje miejsce) . Myśli Pani że mogę miec rację? Z góry dziękuję i pozdrawiam Kasia. wyślij odpowiedź Autor: dana 19:27 5 latek po chorobie w takim razie może, trzeba porozmawiać z pania, czy paniami Tymka o tym, że ich ciągłe pochwały i faworyzowanie na forum grupy szkodza jego kontaktom z rówiesnikami. To co sie podoba paniom,niekoniecznie podoba się kolegom w grupie. Oni pewnie chcieliby "normalnie" jak to chłopcy bawić sie z Tymkiem, troche porozrabiać a on sie może wzbrania, bo co powie pani. Dziecko za bardzo faworyzowane przez panie lub za bardzo karcone bo jest żywsze niż inni czasem jest mniej lubiane w grupie. Może pani też daje im syna ciagle za przykład, jaki on grzeczny i mądry a wy tacy nie potraficie być. Trzeba porozmawiać z panią, bo to też może być przyczyną. Niech i pani nauczycielka uczy Tymka radzić sobie w grupie,bo ważniejsze jest dla niego jak postrzegają go koledzy, jakie ma kontakty z nimi. Przecież z rówieśnikami ma się bawić, pracować,już w przedszkolu musi nauczyc sie kontaktów społecznych. I tu ważna jest rola nauczycielki. Gratuluje synka i życze owocnych rozmów z nauczycielką za którymi pójda tez działania wychowawczyni wyślij odpowiedź Autor: Netka 21:34 Błagam pomóżcie... Mój synek dopiero zaczął chodzić do przedszkola. Trzy latka skończył w sierpniu. Przez pierwsze tygodnie chodził do przedszkola z uśmiechem i wychodził również. Potem złapał infekcję i tydzień spędził ze mną w domu. Potem tydzień w przedszkolu, poszedł bez problemów, nawet sam pytał kiedy w końcu będzie mógł pójść do przedszkola. Kiedy po niego przychodziłam witał mnie z uśmiechem. Niestety ta sielanka trwała tylko tydzień. Złapał kolejną infekcję a do tego zapalenie spojówek. Tym razem to mąż opiekował się nim od rana a ja pracowałam. Kiedy po tygodniu przerwy wrócił do przedszkola, płacze rano przy wejściu. Najgorsze jednak jest to, że mój synek nie wita mnie tak jak dawniej gdy po niego przychodziłam, płacze i nie chce do mnie wyjść. Mówi, że chce zostać w przedszkolu, że nie pójdzie ze mną do domu itd. Dziś dostał histerii, nie wiedziałam jak się zachować i co zrobić. Płakał, uciekał i rzucał się. Nie chciał do mnie wyjść, w końcu Pani za rękę wyprowadziła go do mnie. Kiedy chciałam go przytulić zaczął krzyczeć i przeraźliwie płakać. Serce mi pękało z rozpaczy. Proszę pomóżcie!!!! Dodam, że w domu ani w naszym najbliższym otoczeniu nie wydarzyło się nic co mogłoby spowodować takie zachowanie naszego synka, Pani w przedszkolu również zapewnia, że nic się nie wydarzyło. wyślij odpowiedź Autor: ewa 04:58 Odp:5 latek , po chorobie nie chce do przedszkola. Pomocy! tak wyślij odpowiedź Autor: monika 15:38 MOJA 6-LETNIA CORKA NIECHCE CHODZIC DO PRZEDSZKOLA! Witam wszystkie mamy ktore maja problemy z dwojke dzieci corke 6lat i syna 3 problem mam z przedszkola poszla w wieku 3, tydzien bylo super!!!nieplakala nawet niechciala isc do domu kiedy po nia przychodzilam,koszmar zaczal sie po tygodniu placz,lament,krzyczala ze mam jej tam niezostawiac...chcialabym dodac ze mieszkamy za granica i kiedy corka poszla do przedszkola nieumiala po niemiecku tylko po polsku...ale szybko sie nauczyla teraz juz umie mowic dogaduje sie z dziecmi nauczycielki ja chwala ze jest zdolna szybko sie uczy,dzieci ja lubia a jednak dalej niechce chodzic do juz wszystkiego tlumaczymy ze to do jej dobra,ze wszystkie dzieci chodza do przedszkola i nic dalej to pytamy dlaczego to odpowiada"chce byc z mama w domu" Jak wspomnialam mam syna 3latka i do przedszkola jak narazie chodzi, i niemam takich problemow jak z corka. wyślij odpowiedź Autor: agnieszka kozlowska 08:47 moj 5 letni synek ,po chorobie nie chce chodzic do przeczkola! witam rodzicow,ja mam z mezem ten sam od wrzesnia poszedl do przeczkola,bylam nawed zdziwiona ze odbylo sie to bez lez,chodzil chetnie nie chcial wracac do domu,kiedy po niego przychodzilam potrafil nawet sie obrazic ze tak szybko po niego przyszlam( dwuch tygodniach zaczela sie u niego infekcja-lekki katar,zostal w domu-czwartek,piatek,no i sobota i niedziela,jeszcze podczas tych dni dopytywal sie o przeczkole,kiedy pojdzie,ze teskni za kolegami,ze juz nie moze sie doczekac kiedy w poniedzialek jak znow go odebralam znow byl zly ze tak wczesnie,wiec prowadzac go do przeczkola we wtorek powiedzialam mu ze dzis jak chce to bedzie dluzej,chcialam zrobic mu radosc ,oczywiscie za jego zgoda,no i kiedy po niego przyszla po 16 to sie zaczela gechenna...powital mnie ze lzami w oczach,obkladal maymi piaskami i jszcze przez2-3 godziny zemna nie ze teo dnia bylo bardzo malo dzieci(choroba)i jego grupa polaczona byla z 3 latkami a on mial wielka pretesie do mnie o to wszystko o to ze sam chcial tam byc tak dlugo i srode juz niechcial isc do przeczkola a w czwartek juz nie poszedl bo mial nawrot przeziebienia i to solidny,siedzial w domu do nastepnej srody,a w czwartek na sama mysl o przeczkolu dostal szalu,placz,lamet,kopanie ,drapanie i temu podobne jak juz udalo mi sie go zaprowadzic to pol dnia tam przeplakal i wogle sie nie chcial z nikim bawic(dodam ze jest lubiany i przez dzieci i personel)dzis jest piatek do przeczkola zaprowadzil go tata,i tez bylo okropnie,dzwonilam do pani rano i powiedziala ze plakal ale juz sie uspokoil ale ze jest wiem co robic? wyślij odpowiedź Autor: ivi 13:02 moja córka jest bardzo nieśmiała i nie chce bawić sie z innymi dziećmi witam wszystkich rodzicow. moj problem polega na tym, iz moja 3 letnia corka niedawno zaczela chodzic do przedszkola, ale nie chce bawic sie z dziecmi, tylko jeden chlopiec ma prawo z nia sie bawic. jest to jej ulubiony przyjaciel, jak ona to okresla, musze tutaj zaznaczyc,ze mieszkam za granica a chlopiec tez jest narodowosci polskiej. moja corka zawsze byla niesmiala, na placu zabaw potrzebowala kilku dni aby sie zaczac bawic z innymi dziecmi, innych narodowosci, ale w przedszkolu nie chce nawet sprobowac pobawic sie z kims innym, niz jeje ulubiony przyjaciel. problem dotyczy takze osob doroslych, znajomych jak i nie znajomych, nawet nie chce sie przywitac ani slowem sie nie odzywa gdy ktos do niej mowi, oczywiscie ona rozumi ale chowa sie za mna, spuszcza glowe, patrzy w ziemie, szarpie mnie, ze chce juz isc dalej, nie wiem co mam zrobic by dodac jej odwagi, ktorej brakuje jej na kazdym kroku. nawet lekarza do ktorego chodzimy od jej narodzin sie wstydzi, nie boi, nawet go lubi bo zawsze cos jej daje, ona to bierze mowi dziekuje i szybko chowa sie za mna, oczywiscie wcale nie dlatego, ze ktos moze jej odebrac prezet, bo nikt nigdy tego nie zrobil, ona sama zazwyczaj mi oddaje bo nie jest zbytnio zainteresowana podarunkiem. a jesli ktos chce jej cos dac a ona tej osoby nie zna za dobrze, to znaczy, jesli nie ma z ta osoba czestego kontaktu to nic nie wezmie, wrecz ucieka i musze ja brac na rece, zeby za nia nie gonic co czesto sie zdazalo. jest bardzo spokojnym dzieckiem, nigdy nie mialam z nia problemow wychowawczych, jak na swoj wiek jest nadzwyczaj rozwinieta, slicznie mowi dwoma jezykami, a ma 3 latka przypominam, jest opiekuncza w stosunku do zwierzat, roslin, dba o zabawki, ksiazki, ale panicznie boi sie ludzi ktorych slabo zna lub wcale nie zna i nie chce poznawac. a dzieci wrecz sie boi, czy sa wieksze czy mniejsze, ucieka przed nimi, odsowa sie, ma tylko kilkoro przyjaciol z ktorymi przez ostatnie 2 lata bawila sie na placu zabaw. zaznaczam,ze jest jedynaczka, jest ogromnie przywiazana do mnie, nie potrafi nawet 10 minut usiedziec sama w pokoju kiedy ja wyjde, ona zaraz za mna biegnie. wyślij odpowiedź Autor: xxx 19:09 błędy Pani Agnieszko na litość nie pisze się przeczkole tylko przedszkole wyślij odpowiedź Autor: agnieszka kozlowska 11:13 Odp:błędy A PANI'' XXX'' TO KTO?KOREKTOR?SIEDZI PANI W PORTALACH I WYŁAPUJE BŁĘDY?PANI TO TAKI TROCHĘ BATMAN,TROCHĘ SUPERMEN-CHCE PANI URATOWAC ŚWIAT PRZED FALĄ DYSLEKTYKÓW!!!POZDRAWIA wyślij odpowiedź Autor: bibi 23:09 moja 5-letnia corcia od pazdziernika pierwszy raz poszla do przedszkola i niestety mam problem bo nie chce tam chodzic czasami poprostu placze a innym razem zapiera sie w drzwiach krzyczy szlocha po takim dniu w przedszkolu nie chce z nikim rozmawiac i zamyka sie w swoim wiem co robic bo nigdy tak nie robila garnie sie do dzieci jak jestesmy na placu zabaw z rozstaniami z mama raczej nie ma tylko ze moje dziecko chodzi do grupy szesciolatkow zerowki a w jej grupie sa ciagle te same dzieci ktore do przedszkola chodza od 3 roku zycia i zdazyly sie dobrze poznac potworzyly trafilysmy do tej grupy bo zwolnilo sie mowia ze mala daje sobie rade na zajeciach wiec nie wiem gdzie tkwi przyczyna takiego powinnam odpuscic i ja zabrac i zaprowadzic dopiero do zerowki w szkole zeby byla z rownolatkami bo na inne przedszkole nie ma szans sa poradzcie cos.. wyślij odpowiedź Autor: Katarzyna 08:39 5 - letnia córka nie chce chodzić do przedszkola Witam serdecznie Bardzo prosze o pomoc moja 5 -letnia córka nie chce chodzic do przedszkola. Codziennie rano przezywamy katusze gdyz strasznie płacze a ja sie denerwuję bo nie wiem co tej pory nie miałam z nią takich problemów bardzo chętnie chodziła bez zadnych przedszkolanka podczas rozmowy powiedziała ze Wiki ma problemy z literkami i szybko się zniechęca. Zaproponowała mi abym w domu nie naciskała na naukę literek i w domu sytuacja wygląda zupełnie inaczej ponieważ Wiki bardzo chętnie pisze podczas zabawy w wiem co robić gdyż sytuacja niechęci do przedszkola do tej pory była nam obca. Bardzo proszę o jakąś radę. wyślij odpowiedź Autor: zyla broni 15:08 Ja równierz mam podobny problem z 5-letnią córeczką jestem mamą 5-letniej dziewczynki, jest ona wesoła lecz rozważna w kontaktach z rówieśnikami, natomiast z dorosłymi dogaduje się już o wiele łatwiej, jest też dość wrażliwym dzieckiem. A nasz problem dotyczy przedszkola, córka bardzo chciała do niego pójść nie mogła doczekać się 1-go września i faktycznie wrzesień był bezproblemowym miesiącem dla nas, córka chodziła do przedszkola i nie zgłaszała żadnych sprzeciwów i ten stan rzeczy trwał dość długo nawet kilka miesięcy, teraz problem znów powrócił, nasza córka nie chce chodzić do przedszkola, nie chce o nim słyszeć, myślałam że może w przedszkolu spotkała ją jakaś przykrość i coś z tym przedszkolem jest nie tak, przychodziłam po nią wcześniej i w trakcie zajęć zaglądałam potajemnie do sali by wykryć problem jedyne co zauważyłam to to że córka jest bardzo spokojna i spędza czas wolny samotnie np kolorując obrazki, a kiedy po nią przychodziłam ona płakała i mówiła że to ze szczęścia, następnie nastąpiło załamanie sytuacji i w ogóle nie chciała iść do przedszkola, więc zaproponowałam córce wspólny pobyt w przedszkolu, zgodziła się, pierwszego dnia pobytu ze mną widziałam że ona jest jakby zamknięta w sobie i jak gdyby izoluje się od dzieci, a następny dzień był trochę lepszy widziałam że córka jest "normalna" nie bawiła się z dziećmi aż tak często, ale za to zachowywała się podobnie jak w domu, szybko się jednak zniechęciła i chciał już iść do domu choć nic złego się nie działo i płakała byśmy już poszły do domu nie podając żadnego powodu, nie uległam na jej płacz i byłyśmy do końca już nie płakała i widziałam że była zadowolona na koniec obiecała swojej wychowawczyni że następnego dnia przyjdzie już sama beze mnie, ale następnego dnia nie chciała mnie puścić kiedy ja przyprowadziłam do przedszkola płakała a ja ją zostawiłam :( nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo już dziś nie poszła do przedszkola nie chciała, a ja przecież nie zatargam jej tam siłą. Nie wiem co robić, od września musi już iść musowo do zerówki! wyślij odpowiedź Autor: Anna 13:24 Dlaczego tak się dzieje? Drogie mamy. Dlaczego z dziećmi tak się dzieje, ze chodzą chętnie do przedszkola, a nagle przychodzi kryzys? Po pierwsze dlatego, że dzieciom przedszkole kojarzy się głównie z zabawą. A niestety sa tam tez obowiązki. Dzieci w tym wieku nie lubią gdy coś im się karze. Więc przychodzi bunt kiedy Pani każe śpiewać, tańczyć, recytować itd. Dziecko, które tego nie lubi będzie ise buntować. I mamy pierwszy powód było w przypadku mojego syna. Drugi powód to problemy z akceptacją przez inne dzieci. Dzieci są dokuczliwe i to bardzo. Wystarczy, ze dziecko jest wrażliwe i będzie przeżywało każdą uwagę kolegi, każde szarpnięcie, zabranie zabawki na tym etapie jeszcze nie potrafią sobie radzić z powód to Panie przedszkolanki i ich takie samo podejście do wszystkich dzieci. A przecież każde dziecko jest inne i wymaga innego traktowania. Z jednej strony to jest usprawiedliwione, bo ciężko zapanować nad grupą 20-30 dzieciaków i wychwycić problemy. Panie krzyczą, często zwracają uwagę i już rodzi się kolejny problem z dzieckiem. Jedno sobie z tego nic nie robi, wręcz ignoruje uwagi nauczycielki i to tez nie jest dobrze, a a drugie przeżywa aż za bardzo, że nie chce chodzić do przedszkola. A jeszcze w innych przypadku może tkwić problem w ze jest napięta atmosfera miedzy rodzicami i dziecko to te zniechęca i powoduje utratę pewności siebie. Jest to trudny okres dla rodziców. To tzreba przetrwać ale nie wolno lekceważyć bo utrwalimy w dziecku ten proces i w przyszłości będzie miało problemy. Mój syn tez bardzo chętnie chodził do przedszkola przez pół roku, później nadszedł kryzys. Z dziećmi ma bardzo dobry kontakt, jest lubiany ale wstydzi się nauczycielek, niektórych boi, nie chce mówić dzień dobry, nie chce wejść rano do sali i tzreba go ciągnąc. Niektóre Panie źle do tego podchodzą. Ale nie mogę przecież zwrócić na to rozgadanego i kontaktowego dziecka zmienił się w wstydliwego. Nie chce też sie witać z nikim, ucieka. Musimy też zdawać sobie sprawę z tego, ze w wieku przedszkolnym u dzieci rozwija się poczucie wstydu. One uczą się z tym radzić. I tzreba im w tym pomóc, ale nic na siłę. Nie ośmieszać przy nikim, nie zwraca ć uwagi przy kimś, ze się źle zachowało. Rozmawiać o tym na spokojnie i w cztery oczy. Pozwolić dziecku się wygadać. To nie jest łatwe, bo dzieci nie chcą o tym mówić ale trzeba próbować do skutku aż się przełamią. I starać się pomóc. Takie zachowania dzieci to nie jest nic nienormalnego, myślę że dorośli tez czasem tak się dziwnie kogoś nie lubimy to unikamy z nim kontaktu i tak samo jest z dziećmi. Dajmy im prawo do tego żeby kogoś nie lubiły. Ale uczmy szacunku do ludzi. Dziećmi kierują emocje i one muszą uczyć się z nimi radzić w różnych sytuacjach i trzeba im na to pozwolić. Do niczego nie zmuszać bo zniechęcimy jeszcze i tłumaczyć. Pamiętajmy że nie wszystkie Panie nauczycielki sa dobrymi pedagogami. Wiec nie wymagajmy od dzieci by były ponad to. wyślij odpowiedź góra powrót Dla wielu dzieci pójście do przedszkola jest niemałym szokiem. Nowe otoczenie, rówieśnicy, panie wychowawczynie, a do tego rozłąka z rodzicami. Wejść w nową sytuację może przytłoczyć malucha i spowodować u niego ogromny stres. Stąd biorą się zachowania, które przerażają rodziców przedszkolaków, czyli płacz, histeria i błagania, aby mama czy tata nie odchodzili. Takie rozdzierające serce sceny mające miejsce zazwyczaj w czasie tzw. okresu adaptacyjnego. Dziecko w pierwszych tygodniach musi oswoić się z dużą liczbą nowości w jego życiu, wyrobić inne przyzwyczajenia. Bywa to niełatwe, dlatego warto wiedzieć, co robić, gdy dziecko nie chce chodzić do przedszkola. Dziecko nie chce do przedszkola, bo tęskni Najczęściej za lęk i płacz dziecka odpowiada rozstanie z rodzicami. Dla malucha w wieku 3 czy 4 lat brak mamy i taty przez kilka godzin w ciągu dnia jest czymś niewyobrażalnym. Dzieci nie potrafią radzić sobie z rozstaniem, trudno im zapanować nad emocjami i strachem, że rodzic nie wróci po nie. Warto zatem dziecko nastawiać bardzo pozytywnie do pójścia do przedszkola. Dobrze jest zabrać je na spacer i pokazać przedszkolny budynek, zapowiadając, że niedługo będzie tam chodzić. Dziecko pozna okolicę i łatwiej oswoi się z nowym miejscem. Zaleca się, aby dużo rozmawiać z maluchem o nowej sytuacji, opowiadając o przedszkolu w superlatywach. Perspektywa poznania nowych kolegów i koleżanek oraz zabawy nowymi zabawkami na pewno pozytywnie nastroi małego przedszkolaka. Co robić, gdy dziecko płacze w trakcie rozstania Najczęściej zdarza, że się dziecko rozkleja się dopiero w trakcie pożegnania z rodzicem w przedszkolu. Zaleca się, aby w pierwszych dniach do placówki odprowadzał ten rodzic, który jest bardziej spokojny i mniej ulega emocjom. Opanowany rodzic na pewno bardziej pomoże uspokoić się dziecku, niż osoba ulegająca silnym emocjom. Pożegnanie z dzieckiem powinno być relatywnie krótkie, ponieważ długie rozstania mogą tylko pogarszać sprawę. Ważne jest, aby zapewnić dziecko, że ktoś na pewno po nie przyjdzie i zasygnalizować mu, kiedy to się stanie np. zaraz po obiedzie lub po podwieczorku. Dziecko będzie czuło, że sytuacja jest pod kontrolą, co ułatwi mu uspokojenie. Jeśli jest to dopuszczalne w przedszkolu, dobrze jest dać dziecku jego ulubioną maskotkę, kocyk lub poduszkę. Taki przedmiot kojarzący się z rodzicami i domem na pewno będzie pociechą dla smutnego przedszkolaka. Co robić, gdy dziecko przestanie chcieć chodzić do przedszkola Czasami dziecko dobrze zniosło pierwsze tygodnie w przedszkolu lub po ciężkim początku przyzwyczaiło się do nowej sytuacji, ale nagle okazuje się, że nie chce więcej chodzić do przedszkola. W takiej sytuacji najlepiej delikatnie wypytać je, co wiąże się ze zmianą jego nastawieniu. Jeśli dziecko nie chce rozmawiać, a do tego nastąpiła zmiana w jego zachowaniu, warto porozmawiać z paniami opiekunkami. Być może dziecko nie potrafi dogadać się z rówieśnikami lub trafiło na małego prześladowcę, co niestety sporadycznie się zdarza. Pomoże wtedy wsparcie wychowawczyń czy rozmowa z rodzicem problematycznego dziecka. W oswojeniu się malca z rówieśnikami pomóc może np. spotkanie się z nimi i ich rodzicami poza przedszkolem, np. na placu zabaw czy na spacerze. Dziecko płacze, a nawet wymiotuje przez kilka tygodni Wiele dzieci mocno przeżywa pójście do przedszkola. Jednakże większość z nich po około 2 tygodniach zaczyna oswajać się z sytuacją, a rozstania z rodzicami stają są coraz łatwiejsze. U niektórych dzieci taki scenariusz się jednak nie sprawdza. Nieczęsto, ale zdarza się, że dziecko jest po prostu za małe i nie jest jeszcze gotowe na pójście do przedszkola. Jeśli malec przez 3 – 4 tygodnie bardzo płacze przed wyjściem, a do tego wymiotuje, moczy się czy nie chce jeść, jest to sygnał alarmowy. Być może to jeszcze nie jest czas dla dziecka na pójście do przedszkola i trzeba wstrzymać się przez kilka miesięcy, aby nie wywołać w nim traumy. Witam serdecznie Proszę na początku porozmawiać z nauczycielkami przedszkola o synku. Opowiedzieć jakie aktywności lubi, a za jakimi nie przepada. Warto poprosić, żeby chłopiec nie brał udziału w zabawach, w których będzie na forum grupy. Niech pozostanie początkowo obserwatorem, jeśli w takiej roli czuje się komfortowo. Jeśli syn ma ulubioną przytulankę lub zabawkę, którą bardzo lubi, warto pozwolić mu zabrać ją ze sobą. Znajomy przedmiot zwiększy poczucie bezpieczeństwa. Może się zdarzyć, że nauczycielki nie wyrażą zgody z uwagi na panujące w przedszkolu zasady. Można zaproponować tydzień z ulubioną zabawką dla wszystkich dzieci. Warto przeczytać dziecku bajki terapeutyczne, w których poruszony jest problem lęku przed przedszkolem. Po przeczytanie bajki dzieci często zauważają podobieństwo między problemem własnym, a problemem bohatera. Wtedy można z dzieckiem spokojnie porozmawiać (jeśli jest gotowe, nie wart ciągnąć rozmowy na siłę). Podaję Pani linki 1. Tutaj jest bajka o Zuzi, można zmienić bohatera na chłopca w wieku Pani syna i nadać mu inne imię. Tutaj jest zbiór bajek terapeutycznych na różne okazje. Wydanie bezpłatne. Bajka o przedszkolu 21 strona. Warto pokusić się o ułożenie własnej. Pozdrawiam i życzę powodzenia Marlena Kwiatkowska

3 latka nie chce chodzic do przedszkola